03.01.2015

#Wojna na szczycie

UFC to potężna organizacja, które generuje ogromne zyski. W mieszanych sztukach walki obecne są wielkie pieniądze, gale przykuwają zainteresowanie sponsorów, a dla publiczności impreza to ogrom atrakcji. UFC ma na rynku stabilną i ugruntowaną pozycję.

Na światło dzienne wyszły nieznane dotąd fakty. Pozycja UFC może ulec zmianie. Czy tak się stanie? Otóż, do sądu w Kalifornii trafił pozew zbiorowy względem właściciela UFC. Autorami pozwu są byłe i obecne gwiazdy UFC, które zarzucają włodarzowi nieuczciwe praktyki. Okazuje się, że właściciel UFC zaniża płace zawodnikom, stosuje praktyki monopolistyczne oraz niszczy konkurencję. Takie są oskarżenia zawodników mieszanych sztuk walki. Czy znajdą one potwierdzenie? Jakie stanowisko zajmie sąd?

Wedle oskarżycieli właściciel UFC przede wszystkim prowadzi praktyki monopolistyczne w celu niszczenia konkurencji oraz ograniczenia zarobków zawodników. Zawodnicy podkreślają, że organizacja zabrania im współpracy z innymi promotorami MMA, czerpie zyski z zawodniczych umów i ogranicza fighterom możliwość zarabiania. Dodatkowo całą sytuację podgrzewa umowa z Reebokiem. Od czerwca 2015 roku  wszyscy zawodnicy będą zobowiązani występować w strojach tej firmy, ale wiąże się to z dodatkowymi obostrzeniami. Kontrakt wart jest 70 milionów dolarów, środki mają być rozwiązane między fighterów, ale… Właśnie jest pewne ale. Zawodnicy nie mogą eksponować podczas gal logotypów swoich sponsorów indywidualnych.

Dodatkowo, zarobki zawodników spadają. W porównaniu z poprzednim rokiem dochód spadł przeciętnie o 15 tysięcy dolarów. De facto do kieszeni zawodników trafiają kwoty zdecydowanie niższe niż te, które fighterzy mogliby otrzymać funkcjonując na wolnorynkowych zasadach. Pełnomocnicy zawodników, którzy złożyli pozew podkreślają, że ich klienci zarabiają zdecydowanie mniej niż powinni. Ryzyko występów w MMA jest ogromne. Zawodnicy powinni współmiernie partycypować w zyskach organizacji, jednakże właściciel UFC jest innego zdania.

Pewne jest, że sprawa tak szybko nie znajdzie rozwiązania. Pozywający podkreślają, iż są przygotowani na długą batalię sądową. Podobne sprawy mogą trwać nawet pięć lat i być bardzo kosztowne. Obie strony wysuwają przeciw sobie najcięższe działa. Zawodników reprezentować będzie m.in. Cohen Milstein Law Firm, która wynegocjowała 450 milionów dolarów za ugodę w głośnym procesie przeciw Apple. Po stronie UFC pracować będą firmy Boies, Schiller i Flexner LPP.

Zapowiada się długa batalia, jednakże doniesienia na temat praktyk stosowanych przez UFC mogą mieć silny wpływ na odbiór organizacji przez społeczeństwo. Czy tak będzie? Być może UFC zastosuje określone zabiegi marketingowe, aby nie stracić ogromnych pieniędzy. Tak naprawdę, do czasu wyroków sądu sprawa jest otwarta. Zawodnicy walczą o siebie, pieniądze i prawo do godności. UFC zdobyła na rynku wiodącą pozycję w dużej mierze dzięki klasowym zawodnikom. Wydaje się naturalne, że wdzięczność jest czymś normalnym. Bo z niewolnika nie ma pracownika. Zawodnicy walczą o swoje. Problem w tym, że UFC też. W tym sporze to organizacja może stracić więcej. Prawdziwa wojna na szczycie.

KM