Filipińczyk z kontuzją barku wszedł do ringu, aby rywalizować z Floydem Mayweatherem Jr. Mimo determinacji i woli walki przegrał pojedynek XXI wieku.
Niektórzy w urazie Pacquaio dopatrują się wymówki i sposobu na usprawiedliwienie porażki w rywalizacji z Mayweatherem. Okazuje się, że o kontuzji „Pacmana” na dziesięć dni przed pojedynkiem poinformowana została Agencja Antydopingowa. Bokser doznał uszkodzenia ścięgien stawu ramiennego prawej ręki. Przed wejściem do ringu Filipińczyk chciał zlikwidować źródło uciążliwego bólu poprzez zastrzyk z toradolem. Zwrócił się więc z prośbą o możliwość wykonania czynności, jednak Komisja Sportowa Stanu Nevada nie wyraziła zgody na taki krok. Pacquiao musiał więc pogodzić się z decyzją wyższego organu i wejść do ringu.
Filipińczyk twierdzi, że Mayweather mógł wiedzieć o jego kontuzji. Wedle „Pacmana” taka informacja mogła trafić do jego rywala za pośrednictwem komisji, której pięściarz zarzuca również konieczność zmiany taktyki. Decyzja o niewydaniu zgody na zastosowanie środków przeciwbólowych sprawiła, że były czempion WBO wagi półśredniej musiał walczyć zarówno z bólem jak i z rywalem, a ponadto – uważać na rękę. Jednak zarzuty skierowane do komisji mogą przynieść „Pacmanowi” kłopoty. Niewykluczone, że zostanie on ukarany grzywną bądź zawieszony.
Walka, na którą czekali niemalże wszyscy mieszkańcy ziemi znalazła swoje rozstrzygnięcie. Teraz na jaw wychodzą pewne kwestie poboczne jak uraz Pacquiao. Wedle najlepszych informacji okazuje się, że Pacman miał problemy zdrowotne. Jak już zostało wspomniane – fakt ten odnotowała Agencja Antydopingowa. Trzeba podkreślić, że tylko odnotowała i nie mogła nic więcej zrobić, gdyż nie uzyskała dokumentacji medycznej ani prześwietlenia ręki. W ten sposób procedury zostały wstrzymane i Komisja Sportowa nie otrzymała informacji o urazie. Warto również zwrócić uwagę na postępowanie Pacquiao i jego teamu. Po ceremonii ważenie główni aktorzy widowiska musieli odpowiedzieć na pytania dotyczące stanu zdrowia. W dokumencie Pacquiao nie ma żadnego słowa dotyczącego kontuzji.
Różnie można oceniać sprawę domniemanego wpływu urazu „Pacmana” na jego ringową dyspozycję. Jedno jest pewne – zdrowie jest najważniejsze. Niepokoi, że ktoś o tym zapomniał. Aby zadbać o zdrowie i komfort walki Pacquiao należało postępować zgodnie z procedurami i wtedy nie byłoby problemu z podaniem środków przeciwbólowych. A tak to wygląda to na szukanie wymówki, choć uraz jest faktem.
Stan zdrowia Pacquiao nakazuje podjęcie działań. Uszkodzone zostały ścięgna stawu ramiennego. Konieczna jest operacja kontuzjowanego barku, co wyłączy pięściarza z treningów na sześć miesięcy. Należy uwzględnić przy tym konieczność rehabilitacji, co wydłuży przerwę Pacquiao. Zapewne na ring Filipińczyk wróci dopiero w nowym roku, a niewykluczone, że jest absencja potrwa rok. Pięściarz będzie mógł wcześniej rozpocząć treningi, ale upłynie trochę czasu zanim ręka dojdzie do pełnej sprawności.
KM