18.05.2015

#Polak o krok od triumfu w Rosji

No dobrze. Jeśli chcemy być precyzyjni to o dwa kroki. Tomasz Szczepaniak zaprezentował się z dobrej strony podczas zawodów Pucharu Europy w judo w Orenburgu, gdzie wywalczył trzecie miejsce.

Polski judoka stopniowo puka do drzwi seniorskiego świata. Szczepaniak to rocznik 1993, a także nadzieja polskiego judo. W końcu musi stanąć na nogi i rywalizować jak równy z równym na poziomie seniorskim. 22-latek był stawiany w jednym rzędzie z Damianem Szwarnowieckim jako przyszłość polskiej kadry. Głośniej jest o jego koledze, ale Szczepaniak pokazuje, że też chce być czołowym polskim judoką. W 2013 roku został wicemistrzem Europy juniorów. Ten sukces pokazał, że w Szczepaniaku tkwią możliwości. Wtedy startował w kategorii wagowej 81kg.

W Orenburgu polski judoka zaprezentował się w 90kg. Szczepaniak podążał do finału. Polak był zdecydowany, walki przebiegały pod jego dyktando. W Orenburgu dobrze radził sobie z gospodarzami, gdyż odprawił z zawodów dwóch reprezentantów Rosji. Izmayl Khamkhoev był pierwszym rywalem polskiego judoki i nie potrafił sprostać naszemu zawodnikowi. W drugiej walce Szczepaniak trafił na Rijada Dedeicia z Bośni i Hercegowiny, który w pierwszej rundzie miał wolny los i automatycznie awansował do kolejnego etapu rywalizacji. Jak się okazało długo nie musiał się męczyć w Orenburgu, gdyż Polak podziękował mu za udział w turnieju. Rywalem Szczepaniaka w walce o półfinał był Aleksander Vorobyev.  Polak wygrał i pozostawał mu tylko wybór, co do koloru medalu. W półfinale trafił na reprezentanta Francji Axela Clergeta. Można dywagować, co by było, gdyby Szczepaniak trafił na innego przeciwnika, ponieważ w drugiej parze spotkali  się zawodnicy gospodarzy. A jak pokazała historia –Polak na Rosjan patent w Orenburgu opracował. Niestety, Francuza nie udało  się pokonać. Warto nadmienić, że Clerget wygrał rywalizację w kategorii 90kg. Szczepaniak uplasował  się na trzecim miejscu, a w decydującym pojedynku pokonał reprezentanta Finlandii Alliego Jakko.

Warto odnotować również występ Urszuli Hofman, która w Orenburgu zajęła 5. pozycję. Należy podkreślić, że kategoria wagowa polskiej zawodniczki (70kg) nie była zbyt licznie obsadzona. Startowało zaledwie osiem zawodniczek. Hofman wygrała jedną walkę i dwie przegrała, co w ostateczności przełożyło się na zajęcie przez nią piątego miejsca w zawodach Pucharu Europy. Hofman uporała się z Ianą Kriukovą i już mogła myśleć o medalu. Trzeba było wykonać tylko krok do przodu. W kolejnym pojedynku Polka trafiła na przeszkodę nie do przejścia. Aleksandra Samardzić z Bośni i Hercegowiny pokonała Polkę, a następnie rozprawiła się Valentiną Maltsevą, co dało jej triumf w turnieju. Hofman miała jeszcze szansę stanąć na podium, ale zaprzepaściła ją w repasażach. Zamzagul Faizollanova z Kazachstanu wybiła naszej zawodnicze w głowy marzenia o medalu. Zawody Pucharu Europy nie są wliczane do rankingu olimpijskiego.

KM