Są takie nazwiska, które po prostu elektryzują. Ze względu na osobowości i osiągnięcia. Taką postacią bez wątpienia jest Cristiane Justino.
Popularna „Cyborg” wystąpiła na gali Invicta FC 13. Rywalką 30-letniej zawodniczki była Faith van Duin, która nie miała okazji zaprezentować swoich umiejętności. Justino załatwiła sprawę bardzo szybko. Nawet nie zmęczyła się.
Królowa z Kurytyby
Fighterka z Kraju Kawy ma element, który jest niezwykle istotny w każdym sporcie. Justino dąży do swojego celu i jest ściśle podporządkowana realizacji kolejnych zadań. Zawodniczka w każdym swoim występie pokazuje charakter, wolę walki i nieustępliwość, a zarazem jest niezwykle pewna siebie i wyważona. „Cyborg” skumulowała cechy, które są niezbędne na drodze do osiągnięcia sukcesu. Dodatkowym atutem Brazylijki jest fakt, że posiada wyrazistą osobowość. Nie kryje się ze swoimi planami i nakręca atmosferę, budując tym samym zainteresowanie swoją osobą. 30-letnia fighterka ma ogromny potencjał marketingowy i wszystko wskazuje na to, że nadejdzie właściwa chwila, kiedy go wykorzysta.
Przygoda Justino z MMA na dobre zaczęła się w 2005 roku. Dość pechowo. Brazylijka w debiucie przegrała już w pierwszej rundzie. Podczas gali SF-Showfight 2 sposób na Justino znalazła Erica Paes. Złe, dobrego początki. Teraz „Cyborg” jest ikoną kobiecego MMA i zmierza na szczyt.
Raz, dwa i po sprawie
Justino nie bawi się w rozpoznanie i wyczucie rywalki. Od razu przystępuje do ataku niczym głodna lwica, która upatrzyła sobie ofiarę. Rzuca się na bezbronną rywalkę i pozbawia ją szans na jakikolwiek ruch. Sprawy toczą się szybko, Brazylijka zwycięża.
Taki scenariusz miał miejsce podczas gali Invicta FC 13. Faith van Duin nie zdążyła celnie trafić rywalki, a pojedynek już się skończył. Zawodniczka z Nowej Zelandii przeżyła prawdziwy huragan ciosów. Justino niczym buldożer ruszała na van Duin i kolanami oraz pięściami zasypała swoją rywalkę. „Cyborg” potrzebowała czterdziestu pięciu sekund, aby zapisać kolejne zwycięstwo na swoim koncie. Kilka miesięcy temu z Chermaine Tweet uporała się w czterdzieści sześć sekund. Tym razem – miała lepszy czas. Do rekordu jednak trochę brakuje. W kwietniu 2009 roku Justino potrzebowała trzydziestu pięciu sekund, aby odnieść zwycięstwo w starciu z Hitomi Akano.
Gdzie jest Ronda?
Cały świat oczami wyobraźni widzi już starcie Rousey – Justino. Brazylijka wyraża gotowość podjęcia rywalizacji z czołową fighterką UFC, jednak jej zdaniem Amerykanka ucieka przed pojedynkiem. Wydaje się, że problem leży w innym miejscu. Kwestią podstawową jest ustalenie, w jakim limicie panie miałby rywalizować. Rousey walczy w 61kg, a Justino w 66kg. Ponadto, Brazylijka cały czas rozmawia z UFC, jednak nie może osiągnąć porozumienia.
Wydaje się, że byłoby to wielkie wydarzenie w MMA. Okazja, aby poznać prawdziwą królową i przekonać się, która osobowość jest silniejsza.
KM