Początek kariery miał kiepski, ale udało mu się podnieść. Nie zabrakło mu wiary i wytrwałość, a nadal zamierza się rozwijać. O swoich planach mówi nam Grzegorz „Gusiek” Białas, zawodnik MMA.
Ostatnia Twoja walka odbyła się w listopadzie. Pokonałeś wtedy Mateusza Antoniewicza, który nie wytrzymał naporu Twoich ciosów. Kiedy kolejna walka?
Miałem również walkę w maju, gdzie kontuzja kolana wyeliminowała mnie na początku pojedynku, więc liczę to jako no contest, gdyż nie padł ani jeden cio,s a osłabienie organizmu i kilka chorób w trakcie przygotowań mnie zniszczyły. Teraz już wyleczylem kolano i czekam na kolejne walki. Mam madzieje, że we wrześniu wejdę do klatki!
Cztery zwycięstwa z rzędu robią wrażenie i wszystkie wskazuje na to, że wyszedłeś na prostą i robisz wszystko, aby zaistnieć w polskim MMA.
Mam pewien talent od Boga, mogę dzięki pojedynkom spełniać swoje marzenia i przyciągać ludzi i do sportu i do Boga- dając widowiskowe walki i dając świadectwo wiary katolickiej. Chcę się rozwijać i robię wszystko, by zejść z wagi i jeszcze w tym roku zaistnieć w rankingu PL.
Wszystkie Twoje pojedynki, zarówno wygrane jak i przegrane, zawsze kończą się przed czasem. Dlaczego tak jest?
Wyznaję zasadę, ze decyzje sędziowskie często są krzywdzące i mało widowiskowe, więc chcę dawać walki dynamiczne i efektowne. Tym sposobem publika zapamięta coś wyjątkowego.
Jakie są Twoje dalsze plany związane z MMA?
Planuję stoczyć w tym roku jeszcze trzy walki, a w przyszłym roku chciałbym stoczyć pojedynek zagranicą.
Prowadzisz własny klub, który jest dość kameralny i trenuje w nim mała grupa chłopaków. Jak radzisz sobie obecnie? Czy jest zapotrzebowanie na istnienie takich podmiotów?
Obecnie nie mamy zajęć, ruszam z nowym projektem od września. Myślę, że propagowanie zdrowego stylu życia, sportu zawodowego i rekreacji ruchowej jest pożądana i szkoda, że tak mało odpowiednich ludzi prowadzi takie kluby. Oby było nas więcej, aby MMA miało piękna renomę. Niedługo mój klub będzie reprezentować paru ciekawych zawodników, zobaczycie wkrótce!
rozmawiał: KM