02.08.2015

#Garcia zasypał rywala ciosami

Kolejne zwycięstwo na zawodowym ringu odniósł Danny Garcia. Mistrz świata wagi lekkopółśredniej WBA i WBC pokonał Pauliego Malignaggi. Walka odbyła się w limicie kategorii półśredniej.

Garcia zdominował swojego rywala, co pozwoliło mu odnieść zwycięstwo. Doświadczony Malignagii starał się nawiązać walkę ze „Swiftem”, jednak ten siłą swojego ciosu pokazał rywalowi, gdzie jest jego miejsce.

Malignagii opadał z sił

Garcia chciał dyktować warunki pojedynku i decydować o jego obliczu. Walka rozpoczęła się po myśli 27-latka z Filadelfii, jednak jego rywal też chciał mieć coś do powiedzenia. „Magic Man” stoczył swój pierwszy pojedynek w tym roku i liczył, że uda mu się zatrzeć złe wrażenie po ubiegłorocznej porażce w czwartej rundzie z Shawnem Porterem. Malignagii miał momenty, w których doskakiwał do swojego rywala i zadawał ciosy, jednak ich siła była wątpliwa, a na pewno nie robiła wrażenia na Garcii.

Od czwartej rundy „Swift” rozdawał karty i decydował o tempie pojedynku. Na głowę Malignagiego spadały kolejne ciosy. „Magic” miał obitą twarz, pełną siniaków oraz rozcięty łuk brwiowy. Kwestią czasu było, kiedy Garcia postawi kropkę nad „i”, jednak o zakończeniu rywalizacji zadecydował sędzia. Widząc niemożność „Magica” arbiter przerwał pojedynek w dziewiątej rundzie.

Garcia odniósł trzydzieste pierwsze zwycięstwo na zawodowym ringu i drugie w tym roku. Po raz kolejny „Swift” pokazał, że może namieszać w kategorii półśredniej.

Co dalej?

Garcia już myśli o kolejnej walce. „Swift” coraz śmielej puka do czołówki wagi półśredniej i czeka na pojedynek, który pozwoli mu wejść na szczyt. Wśród ewentualnych przeciwników wymienia Shawna Portera i Keitha Thurmana. – Keith Thurman i Shawn Porter to pięściarze o wysokich umiejętnościach. Obaj są mistrzami i wiele osiągnęli. Nie inaczej jest ze mną, jestem gotów do walki. W tej kategorii wagowej Al Haymon jest menadżerem i jeśli będzie chciał, to do takiego pojedynku doprowadzi – mówi Garcia.

Nieco inne plany ma Malignagii. „Magic” zanotował drugą porażkę z rzędu i coraz poważniej myśli o zakończeniu kariery bokserskiej. Malignagii chce poświęcić się pracy komentatora. – Mam bardzo dobrą pracę jako komentator. Liczę, że dzięki niej nadal będę blisko boksu, co pozwoli mi obserwować wspaniałe walki. Powiedziałem sobie, że jeśli tego wieczoru nie zaprezentuję odpowiedniego poziomu to będzie mój ostatni występ. Starałem się jak mogłem. Po kolejnych mocnych uderzeniach mówiłem sobie, że dam radę. Jeśli pokażesz, że nadal jesteś głodny zwycięstwa, to nie będzie to koniec. Chciałem to zaprezentować. Rywal stopniowo zyskiwał przewagę aż sędzia przerwał pojedynek. Nie mam z tym problemu – powiedział Malignagii.

Jeden z aktorów widowiska na gali w Brooklynie schodzi ze sceny. Drugi stopniowo wdrapuje się na szczyt. Danny Garcia jeszcze może namieszać w kategorii półśredniej.

KM