W Suboticy trwają mistrzostwa Europy kadetów w zapasach. Na koncie reprezentacji Polski są dwa medale.
Czy uda się poprawić ten dorobek? W sobotę i niedzielę będą rywalizowali zapaśnicy, więc wszystko jest możliwe. Jak do tej pory za zdobycze medalowe odpowiadają tylko i wyłącznie panie.
Pechowe piątki
Nie chodzi tu bynajmniej o dzień tygodnia. Dla wielu piątek jest dniem radosnym, gdyż wielkimi krokami zbliża się weekend. W zapasach jest nieco inaczej. Uściślając – chodzi o piąte miejsce, które z jednej strony jest wynikiem dobrym, ale z drugiej do wielkiego sukcesu trochę zabrakło.
Na początek rywalizacji w Suboticy zaprezentowali się panowie w stylu wolnym. W kategorii 58kg startowało dwudziestu czterech zawodników, w tym Krystian Piskorz, który rywalizację w zawodach rozpoczął od porażki, jednak dobry występ w repasażach dawał nadzieję na medal. Geryia Gadisa był rywalem Polaka w decydującym starciu. Reprezentant Azerbejdżanu nie pozostawił Piskorzowi złudzeń i odniósł pewne zwycięstwo. Polak został sklasyfikowany na piątej pozycji. Taki sam rezultat osiągnął Krystian Brzeziński w kategorii 42kg. W ćwierćfinale polski zapaśnik przegrał z Karą Doganem z Turcji, który wywalczył srebro. Brzeziński mógł również stanąć na podium, ale jego marzenia o medalu pogrzebał Asgar Mammadaliyev.
Jak burza kolejne szczeble pokonywał Wiktor Lejczak w kategorii 63kg, gdzie rywalizowało dwudziestu trzech zawodników. Polak zatrzymał się dopiero w półfinale, gdzie musiał uznać wyższość Dzhemala Ali. W finale pocieszenia Stefan Tonu rozbił Lejczaka. W kategorii 46kg Kordian Skrzyński rozpoczął turniej od wygranej z Dzmitrym Herasimenką, jednak w ćwierćfinale znalazł pogromcę w osobie Gruzina Giorgiego Khachidze. Polak poradził sobie w repasażach i wrócił do walki o medale, ale Georgios Pilidis okazał się lepszy i to Grekowi przypadło trzecie miejsce.
Dziewczyny na medal
Na początek warto zaznaczyć, że w rywalizacji pań startuje mniej zawodniczek niż wśród panów. Z jednej strony łatwiej o medal, ale z drugiej na każdym etapie trzeba być w pełni gotowym do rywalizacji, żadna chwila rozprężenia nie wchodzi w grę. Dwóm naszym zawodniczkom udało się stanąć na podium.
W kategorii 63kg wystąpiła Ewelina Ciunek, która musiała być lepsza od dwunastu rywalek, aby zdobyć złoto. Polka uznała wyższość Koumby Larroque z Francji. Ciunek wygrała dwie walki, które dały jej udział w finale, jednak jej rywalka była silniejsza i lepiej dysponowana. W większej grupie rywalizować musiała Dominika Kulwicka. Siedemnaście zawodniczek wystartowało w kategorii 56kg. Polka rozpoczęła zawody od zwycięstwo w pojedynku z Florine Schedlrf, ale w kolejnej walce Irina Afanasva okazała się lepsza. Kulwicka wyszła obroną ręką z repasaży i mogła rywalizować o brązowy medal. W decydującym pojedynku Polka uporała się z reprezentantką Azerbejdżanu Shabnam Amadovą.
Na piątych miejscach rywalizację zakończyły Renata Nieściur (49kg), Kinga Kapica (43kg) i Martyna Cieślak (38kg). O złoto w kategorii 52kg powalczy Alicja Czyżowicz.
KM