Jeden z naszych reprezentantów przegrał swoją walkę w 1/8 finału mistrzostw Europy w boksie w bułgarskim Samokowie.
Dawid Michelus w kategorii 60kg musiał pożegnać się z turniejem. Pogromcą polskiego pięściarza okazał się Joseph Cordina. Swoją walkę wygrał Mateusz Tryc w kategorii 81kg.
Szkoda Michelusa
Joseph Cordina wykorzystał przewagę warunków fizycznych nad polskim pięściarzem. Był wyższy od Michelusa, co przełożyło się na obraz walki. Warto zaznaczyć, że Polak pokazał się z dobrej strony i wyglądał lepiej niż w pierwszym starciu w mistrzostwach Europy. Jednak nie udało się.
Cordina wykorzystał swój zasięg ramion i w pierwszej odsłonie rywalizacji przeważał. Nie było wątpliwości, że ta runda zostanie zapisana na konto przeciwnika Michelusa. W drugiej rundzie walka była zacięta. Zarówno Polak jak i Brytyjczyk wyprowadzili podobną liczbę ciosów. Obaj byli aktywni i jednoznacznie trudno ocenić, komu należało przyznać zwycięstwo w drugiej odsłonie. Michelus miał świadomość, że aby wygrać musi dać z siebie jeszcze więcej. Polak do trzeciej rundy przystąpił zdeterminowany i ruszył na rywala. Był lepszy, aktywniejszy i co najważniejsze – skuteczny. Jednak w przekroju całego pojedynku sędziowie uznali, że zwycięstwo należy się Brytyjczykowi. Sędziowie punktowali trzy razy 29:28 na korzyść Cordiny. Michelus kończy swoją przygodę z mistrzostwami Europy.
Trudna wygrana
Do ćwierćfinału awansował Mateusz Tryc. Polak stanął przed ciężkim wyzwaniem w rywalizacji z Matajem Strnisko. Mocniej pojedynek rozpoczął Polak, który ruszył do przodu i trafiał ciosami na dół. W pierwszej rundzie obaj otrzymali ostrzeżenie za przetrzymywanie. Strnisko rozkręcał się powoli, ale przeważał Tryc. Słowak serwował mocne ciosy. Był uważny i z każdą kolejną sekundą wypatrywał swojej szansy na zaskoczenie rywala. Dokładnie przygotowana taktyka miała być źródłem sukcesu i obaj pięściarze starali realizować się swój plan. Decydująca miała być trzecia runda. Tryc postawił na ofensywę i sypał ciosami w stronę Słowaka, ale zapomniał o defensywie, w której miał problemy. Polak odrzucił wszelkie kalkulacje i za wszelką cenę chciał zdominować rywala. Okazało się, że w tym szaleństwie była metoda. Strnisko dwukrotnie uderzył Polaka głową, za co otrzymał ostrzeżenie. Kolejne uderzenie równało się już dyskwalifikacji. Tryc mógł cieszyć się z triumfu i awansu do ćwierćfinału.
Tylko jedna wygrana i czterech naszych pięściarzy będzie mogło rywalizować o medale. Oprócz Tryca w ćwierćfinale są już: Dawid Jagodziński (49kg), Tomasz Jabłoński (75kg) oraz Igor Jakubowski (91kg). Wydaje się, że medal jest realny i potrzebny. Na Igrzyskach Europejskich na podium stanął Mateusz Polski, a na mistrzostwach Europy od siedmiu lat posucha. Trzeba przełamać złą passę. Warto przypomnieć, że mistrzostwa Europy są zarazem kwalifikacją do mistrzostw świata w Dausze.
KM