Zaskoczenie? Zapewne tak. Wydawało się, że Manny Pacquiao po wyleczeniu kontuzji wróci na ring i będzie kontynuował karierę.
Okazuje się, że Filipińczyk myśli o zakończeniu bokserskiej przygody. O planach pięściarza poinformował jego promotor Bob Arum.
Kto pierwszy?
Konieczne jest głębsze zastanowienie się nad planami Pacquiao. Z jednej strony nie jest aż tak wiekowy, aby żegnać się z ringiem. Filipińczyk ma trzydzieści sześć lat i z powodzeniem mógłby jeszcze boksować. Obecnie Pacquiao dochodzi do pełnej sprawności po kontuzji barku.
W maju „Pacman” współtworzył wielkie widowisko, które zostało określone jako walka XXI wieku. Pacquiao stanął w ringu naprzeciw Floyda Mayweathera Jr. Świat czekał na ten pojedynek, którego wartość była kolosalna, a zainteresowanie medialne jeszcze większe. Lepszy okazał się „Money”. Po konfrontacji „Pacman” tłumaczył się, że powodem porażki były kłopoty zdrowotne. Wspomniana kontuzja barku miała wpływać na jego formę w ringu. Przed walką Filipińczyk przyjmował leki przeciwbólowe, ale na wszystkie te tłumaczenia Mayweather reagował śmiechem.
Po co do tego wracać? Warto. Po pojedynku okazało się, że „Money” myśli o zakończeniu kariery. 12 września Amerykanin stoczy pojedynek z Andre Berto, który będzie czterdziestym dziewiątym starciem w jego karierze. Jeśli wygra będzie niepokonany na zawodowym ringu. Wiele znaków wskazuje na to, że będzie to ostatni występ w karierze „Money”. Później zajmie się innymi rzeczami i poświęci swój czas rodzinie. Mija trochę czasu. W podobnym tonie wypowiada się promotor Pacquiao. Wygląda to trochę jak rywalizacja – kto będzie pierwszy? Czemu to ma służyć – nie wiadomo.
Co będzie robił?
To pytanie kluczowe. Czy Pacquiao znudziło się bycie pięściarzem? Filipińczyk ma za sobą bogatą karierę, w której zdobywał pasy mistrzowskie w aż sześciu kategoriach wagowych.
Zespół „Perfect” śpiewał, że „trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść”. Czy równocześnie ring opuści dwóch wielkich pięściarzy? Prawdopodobnie w przyszłym roku rękawice na bok odłoży Pacquiao. – Manny zaprezentuje się jeszcze w przyszłym roku, ale jego głównym celem będzie mandat senatora na Filipinach. Wybory do parlamentu odbędą się w przyszłym roku, a potem przyjdzie czas na wybory prezydenckie. Możliwe, że Pacquiao zakończy karierę w przyszłym roku w przypadku dostania się do senatu – wyjaśnia Bob Arum, prezes grupy Top Rank.
Zatem Filipińczyk stawia na karierę polityczną. Tyle, że autorem słów o przyszłości boksera jest jego promotor, więc można w tym wypadku węszyć chęć zwrócenia uwagi na klienta. Być może teraz posypią się oferty chętnych do walki z Pacquiao, a to pociągnie zainteresowanie telewizji i wpłynie lepiej na promocję pojedynku. Czy to możliwe? Taki scenariusz wcale nie jest wykluczony.
KM