Boks to nie jest sport dla słabych. Tu liczy się precyzja, szybkość i wbrew pozorom – mądrość. Można słać miliony ciosów w stronę rywala, a on uderzy tylko raz, ale skutecznie, co przełoży się na zwycięstwo. Kto jest faworytem starcia Miguel Cotto vs Saul „Canelo” Alvarez?
Rozpoczęło się odliczanie do istotnego dla rozkładu sił w wadze średniej pojedynku. Już 21 listopada do ringu w Las Vegas wejdą Portorykańczyk i Meksykanin. To jeden z dwóch najgorętszy bokserskich pojedynków tej jesieni. Tydzień później w Duesseldorfie dojdzie do starcia Władimira Kliczko i Tysona Fury.
Wiedza kontra pragnienia
Warto pochylić się nad Miguelem Cotto, żeby zrozumieć pewien fenomen. Portorykańczyk na zawodowych ringach rywalizuje już czternaście lat. Pierwsze znaczące osiągnięcie Cotto zanotował w 2003 roku, kiedy wywalczył wakujący pas WBC International w wadze superlekkiej. Pięściarz w jedenastej rundzie dał kres wysiłkom Cesara Bazana. Z każdą kolejną walką Portorykańczyk dojrzewał i przemykał przez kolejne kategorie wagowe. Pasy mistrzowskie zdobywał w kategoriach: junior półśredniej, półśredniej, lekkośredniej. Obecnie Cotto znajduje się w posiadaniu tytułu czempiona WBC wagi średniej.
Cotto to doświadczenie, osobowość, tytan pracy. Jednym słowem postać współczesnego boksu. Jego wytatuowane ciało kojarzą wszyscy fani pięściarstwa. Cotto jest zawodnikiem, którego walki ogląda się z zaciekawieniem. Portorykańczyk walczy efektownie i nie kalkuluje. Szybko potrafi sprowadzić swojego rywala na ziemię. Tak jak w przypadku ostatniego starcia, w którym zmierzył się z Danielem Geale'm. Australijczyk już w czwartej rundzie zdany był na porażkę.
21 listopada Cotto stanie naprzeciw młodego wilka, a zaraz jastrzębia, który będzie chciał wyrwać z rąk Portorykańczyka mistrzowski pas. „Canelo” imponuje, gdyż mimo młodego wieku stoczył już blisko pięćdziesiąt walk na zawodowym ringu. 25-latek w trzydziestu dwóch przypadkach kończył rywalizację przed czasem.
Młodość nie pomoże
Atutem Alvareza może być wiek. Meksykanin jest młodszy, ma lepszą kondycję, ale czy to przesądzi o jego zwycięstwie. Trener Cotto Freddie Roach docenia możliwości „Canelo”. – Alvarez ma dobrą prawą rękę, którą może nokautować. On wchodzi do ringu, żeby walczyć. Zastanawiam się, czy będzie nadal tak przystojny po walce. Cotto jest lepszym pięściarzem niż wcześniej. Ma trenera, któremu ufa, a ja boksera, którego obdarzyłem zaufaniem. "Canelo" może czerpać z młodości, ale w tej walce będzie pomagała mu do czasu. Później głos będzie należał do Cotto – mówi Roach.
Meksykanin zdaje sobie sprawę, że staje przed trudnym wyzwaniem, ale właśnie taki jest jego cel. 25-latek chce rywalizować z najlepszymi, aby potwierdzać swoją wartość. – Będzie to dla mnie ważna walka. Moim celem jest walka z najlepszymi. W ten sposób zdobywa się uznanie w środowisku, mediach i wśród fanów. Wszyscy znają mój styl walki i mają świadomość, że chcę dawać radość tym, którzy oglądają moje pojedynki. Nigdy nie cofam się przed wyzwaniami i nadal tak będzie – zapewnia Alvarez.
Stary lis kontra młody gniewny. Będzie się działo i to w Las Vegas. Czy może być lepsze miejsce na takie pojedynki? Być może 21 listopada narodzi się nowy król Las Vegas. Do niedawna był nim Floyd Mayweather Jr.
KM