Wydaje się, że w zapomnienie odeszły plany dotyczące pojedynku Rondy Rousey z Cristiane Justino. Do niedawna trwała burzliwa dyskusja na temat pojedynku. Wydawało się, że starcie jest coraz bardziej prawdopodobne. Pojawiła się Holly Holm i temat jakby zniknął.
Świat był pod wrażeniem Rousey. Jej szybkości, zwrotności i skuteczności. Justino nie mogła się z tym pogodzić i głośno mówiła, że to ona jest najlepszą fighterką świata. Tak naprawdę tylko ich walka mogła o tym rozstrzygnąć.
Justino broni pasa w piórkowej
Do pojedynku Rousey z Justino miało dojść na UFC. Wydawało się, że kompromis jest coraz bliżej. Kwestią problemową przez długi czas było ustalenie limitu wagowego, w którym miałby spotkać się panie. Rousey rywalizuje w kategorii koguciej, a Justino w piórkowej. Zawodniczka z Brazylii gotowa była zejść do wagi 140 funtów. To starcie już wisiało w powietrzu, dyskusja stawała się coraz gorętsza. Jednak Brazylijka potrzebowała czasu, aby zejść do niższej wagi.
Zawodniczki prowadziły ze sobą korespondencyjną rywalizację. Jedna, jak i druga kończyły swoje pojedynki bardzo szybko. Ronda potrzebowała czternastu sekund, aby pokonać Cat Zingano. Świat przecierał oczy ze zdumienia, że można tak szybko zakończyć walkę. Justino również nie bawiła się w dyplomację i starała się w ekspresowym tempie rozstrzygać swoje walki. Zajmowało jej to więcej czasu niż Amerykance. W ostatnim pojedynku Justino uporała się z Faith Van Duin w czterdzieści pięć sekund.
Całą sytuację zaogniał fakt, że Rousey pozwalała sobie wypominać dopingowy epizod Justino. Po pojedynku z Hiroko Yamanaką testy antydopingowe nie skończyły się pomyślnie dla popularnej „Cyborg”. Była mistrzyni UFC chętnie wypominała ten fakt swojej niedoszłej rywalce.
Brazylijka ponownie zaprezentuje się w wadze piórkowej. Obecnie nie ma sensu schodzenie do niższej wagi, skoro pojedynek z Rondą jest nierealny. Amerykanka zapewne pokusi się o rewanż z Holly Holm, jednak nadal wielu fanów MMA liczy, że Justino w końcu pojawi się w UFC.
Polak przygotowuje się do debiutu
Damian Grabowski czeka na swój pierwszy pojedynek w UFC. 6 lutego Polak zmierzy się z Derrickiem Lewisem. Amerykanin stoczył sześć pojedynków w UFC i zanotował cztery zwycięstwa. Grabowski przyzwyczajony jest do rywalizacji na najwyższym poziomie. Do debiutu w UFC chce przygotować się jak najlepiej. W grudniu będzie trenował w Poznaniu, a na początku przyszłego roku wyruszy do Stanów Zjednoczonych. W swoich planach Grabowski uwzględnia treningi w American Kickboxing Academy.
A teraz ciekawostka. Rousey pokazała, że walkę można kończyć w mgnieniu oka. Byłej mistrzyni UFC daleko jednak do Mario Satyi Wirawana. Zawodnik z Indonezji w zaledwie sześć sekund posłał na deski Chan Henga podczas gali One FC: Kingdom of Khmer.
KM