Opadają emocje po walce Conor McGregor-Jose Aldo. Cały świat już wie, że w UFC w wadze piórkowej nastąpią nowe porządki. McGregor to charyzma i nieprzewidywalność. Nikt nie spodziewał się, że 27-latek w trzynaście sekund rozprawi się z Brazylijczykiem.
Postanowiliśmy z bliska przyjrzeć się poczynaniom McGregora w oktagonie. Okazuje się, że Irlandczyk niejednokrotnie szybko kończył swoje walki, jednak do rekordu nadal mu daleko.
Jedno mrugnięcie
Drodzy Państwo, zasiadamy wygodnie przed telewizorami i oglądamy. Przed nami gala i kilka interesujących starć. Pierwsza walka – no może być, druga – ujdzie w tłoku, trzecia – nuda i tak czekamy. Czasami znudzeni, oko się przymknie i ta najważniejsza chwila może umknąć. Zwłaszcza jeśli trwa dosłownie kilka sekund. Człowiek przeciągnie się, ziewnie, mrugnie okiem, a tu już pozamiatane. Historia MMA zna takie przypadki.
W Las Vegas doszło do starcia na szczycie UFC w wadze piórkowej. Jose Aldo i Conor McGregor ruszyli na siebie, wyprowadzili ciosy, ale ucierpiała szczęka Brazylijczyka. 29-latek nie był już zdolny do walki. Pojedynek trwał zaledwie trzynaście sekund. Kończy się pewna epoka, zaczyna się czas zmian.
Jak to wszystko rozumieć? Walka walką, ale chodzi o swego rodzaju przełom i diametralną zmianę kierunkową w wadze piórkowej. Ba, w całej UFC. Po klęsce Rondy Rousey w walce z Holly Holm amerykańska organizacja potrzebowała wyrazistego mistrza z prawdziwego zdarzenia. Bez wątpienia Jose Aldo jest wielki, ale czy był na tyle wyrazisty? W Las Vegas stało się chyba coś, co paradoksalnie pomoże UFC. Organizacja zyskała mistrza z osobowością, który zrobi szum oraz wzbudzi zainteresowanie. McGregor potrafi zabłysnąć, a po klęsce Rousey UFC potrzebowało takiej postaci. Kogoś, kto będzie się wyróżniał.
McGregor spełnia te kryteria i świetnie wszedł w rolę mistrza. W trzynaście sekund odebrał Aldo pas. Irlandczyk prowokuje, zaskakuje i spełnia się. W żaden sposób się nie ogranicza i potrafi mówić barwnie, wyraziście, a przede wszystkim dosadnie. Siedem lat temu zapowiadał, że zostanie mistrzem UFC. Tak się stało. Teraz będzie czekał na możliwość występu na własnej ziemi, w Dublinie.
Byli szybsi
Aldo to długodystansowiec. Wielokrotnie rywalizował na pełnym dystansie pięciu rund. Pokazał, że potrafi sprawę załatwić szybko. W 2009 roku w zaledwie osiem sekund uporał się z Cubem Swansonem. Po dziesięciu latach Brazylijczyk w końcu znalazł pogromcę.
McGregor to król nokautów. Irlandczyk w oktagonie gromi kolejnych rywali. Tylko jedna jego walka zakończyła się przez decyzję sędziów. McGregor w 2011 roku ustanowił swój rekord. Potrzebował zaledwie czterech sekund, aby rozstrzygnąć walkę na swoją korzyść. Ofiarą Irlandczyka padł Paddy Doherty.
Jednak McGregor nie jest rekordzistą. Okazuje się, że pojedynek można zakończyć zdecydowanie szybciej. Steve Ramirez podczas Pure Combat 9 w 2009 roku potrzebował trzech sekund, aby pokonać Darvina Wattree. Zaledwie 1,7 sekundy trwała walka Mike Garret vs Sam Heron. Kopnięcie na głowę załatwiło sprawę. Garret zwyciężył w niezwykle efektowny sposób.
KM