20.12.2015

#Brodnicka mistrzynią Europy

Podczas gali w Łomiankach Ewa Brodnicka sięgnęła po tytuł mistrzyni Europy w wadze lekkiej. Polka na punkty pokonała Elfi Philips.

Tym samym 31-letnia bokserka zapisała na swoim koncie dziesiąte zwycięstwo w karierze. W tym roku stoczyła cztery pojedynki, z których jeden to długo wyczekiwane starcie z Ewą Piątkowską o prymat najlepszej pięściarki w kraju.

Liczy się zwycięstwo

Trudno powiedzieć, żeby pojedynek Brodnickiej z Philips zwalał z nóg. Po prostu Polka zrobiła swoje, wygrała i może cieszyć się z wywalczenia tytułu mistrzyni Europy. Od początku walka była pełna nerwowości i niedokładności. Obie panie chciały dyktować warunki, jednak żadna z nich nie potrafiła zdominować rywalki. Brodnicka potrzebowała trochę czasu, aby złapać właściwy rytm, jednak Belgijka nie próżnowała. Philips wyprowadzała wiele chaotycznych ciosów, z których niewiele dochodziło do celu. Brodnicka doszła do głosu w czwartej odsłonie. Właśnie wtedy wyprowadziła kilka celnych uderzeń i zaznaczyła swoją przewagę. Polka weszła na właściwe obroty i choć Philips była aktywna to nie potrafiła jej zagrozić. Brodnicka miała wszystko pod kontrolą, stąd nie dziwi jednogłośny i zdecydowany werdykt sędziów. Arbitrzy punktowali 98:92, 98:93, 98:93 na korzyść Brodnickiej.

Po przerwie na ring wróciła Karolina Łukasik. Polka dopisała do swojego bilansu kolejne zwycięstwo. Na punkty zdecydowanie pokonała Borislavę Goranovą. Drugie zwycięstwo w karierze zanotowała Sasza Sidorenko. 29-latka okazała się zdecydowanie lepsza od Kariny Kopińskiej i wygrała jednogłośnie na punkty. Zaledwie osiemdziesięciu sekund potrzebował Nikodem Jeżewski, aby pozbawić złudzeń Wladimira Letra. Z wygranej cieszy się również Robert Parzęczewski, który na punkty okazał się lepszy od Beli Juhasza. W pierwszej rundzie walkę na swoją korzyść rozstrzygnął Adam Balski. Polak pokonał Arstioma Hurbo.

Ortiz po mistrzowski

Przenieśmy się teraz do Verony, gdzie doszło do pojedynku Luisa Ortiza z Bryantem Jenningsem. Amerykanin przeżywał w ringu trudne chwile.

Jeszcze nie tak dawno Jennings zapowiadał, że zdetronizuje Wladimira Kliczko, jednak ta sztuka nie powiodła się. W kolejnej walce Amerykanin chciał pokazać, że liczy się w wadze ciężkiej, jednak przeliczył się. Od początku był aktywny i ruszył na Ortiza, ale Kubańczyk szybko sprowadził go na ziemię. Kilka mocnych ciosów „King Konga” zachwiało Jennigsem, który klinczem ratował się przed upadkiem na deski. Dotrwał do końca pierwszej rundy i w kolejnej odsłonie wrócił do walki.

Amerykanin próbował, jednak Ortiz skutecznie go punktował. Tak jak w trzeciej odsłonie, kiedy to po lewym sierpowym Jennings ponownie się zachwiał. Kubańczyk zyskał kontrolę nad pojedynkiem i obnażał wszystkie słabości rywala. W siódmej rundzie doszło do finału. Ortiz lewym podbródkowym posłał Amerykanina na deski. Ten wstał, chwiał się na nogach, ale walczył. Bezskutecznie. Jennings przyjmował kolejne ciosy i sędzia w końcu przerwał pojedynek. Ortiz od początku do końca rozegrał walkę po mistrzowsku.

KM