Kevin Randleman zmarł w San Diego w wieku zaledwie 44 lat. Przyczyną śmierci był atak serca.
Amerykanin po przygodzie z zapasami zdecydował się spróbować swoich sił w mieszanych sztukach walki. Popularny "Monster" zapadł w pamięć wielu fanom MMA dzięki występom w organizacjach PRIDE i UFC. Trafił do szpitala z zapaleniem płuc, jednak zmarł z powodu ataku serca. Odszedł zbyt wcześnie.
Zaczynał od zapasów
Randleman swoją przygodę ze sportami walki rozpoczynał od zapasów. Rywalizował w stylu wolnym, gdzie osiągał sukcesy. W 1991 roku był drugi w NCAA Division I, czyli międzyuczelnianych rozgrywkach sportowych w Stanach Zjednoczonych. Jednak w kolejnych dwóch latach "Monster" nie miał sobie równych i wygrywał zmagania. Warto dodać, że we wrześniu 2004 roku dołączył do Galerii Sław Uniwersytetu w Ohio.
W 1996 roku zdecydował się zmienić profesję i spróbować swoich sił w MMA. Jednak z czasem postanowił sprawdzić się także jako wrestler. Występował w federacji Hustle. Randleman został najbardziej zapamiętanych przez fanów sportów walki z oktagonu. Na swoim koncie zapisał tytuł mistrzowski organizacji UFC w wadze ciężkiej. Pierwsze kroki w MMA stawiał w organizacji Universal Vale Tudo Fighting. Wygrał sześć pojedynków z rzędu i wszystkie w efektownym stylu. Tylko Ebenezer Fontes Braga wytrzymał z nim całą walkę. O wyniku decydowali sędziowie, którzy wskazali na fightera z Ohio. Jako pierwszy sposób na Randlemana znalazł Carlos Barreto. W 1997 roku "Monster" wybrał się na Brazil Open, gdzie stoczył tylko dwie walki. Dwa lata później debiutował już w UFC.
Przez Amerykę do Japonii
W czołowej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie szybko dostał szansę rywalizacji o najwyższe laury. W debiucie pokonał Maurice'a Smitha, a potem spotkał się z mistrzem Bassem Ruttenem. Holender wygrał, jednak z czasem tytuł i tak trafił do Randlemana. Rutten zwakował pas, a jego miejsce zajął "Monster". Podczas UFC 23 okazał się lepszy od Pete'a Williamsa. Następnie wygrał z Pedro Rizzo na UFC 26, jednak nie cieszył się długo z miana mistrza. Jego panowanie zakończył w listopadzie 2000 roku Randy Couture.
Po stoczeniu siedmiu pojedynków w UFC "Monster" zaprezentował się na gali RFC 1, gdzie w dwadzieścia sekund uporał się z Brianem Fosterem. Później przyszedł czas na zmagania w japońskiej organizacji PRIDE. Tam Amerykanin stoczył wiele efektownych i pełnych emocji walk. Rywalizował m.in. z Mirko Filipoviciem, Fedorem Emelianenko czy Mauricio Ruą. Do historii przeszedł zwłaszcza jego pojedynek z Rosjaninem. Randleman rzucił mistrza wagi ciężkiej na zimę głową w dół, jednak Emelianenko wygrał przez dźwignię na rękę.
Po PRIDE nadszedł czas na zmagania w Strikeforce i Sengoku. Ostatnią zwycięską walkę "Monster" stoczył w maju 2008 roku, kiedy uporał się z Ryo Kawamurą.
Fot. fansided.com
KM