Mistrzostwa Europy w judo w Kazaniu to wstęp do najważniejszego startu sezonu jakim są Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Z wiarą patrzymy na zmagania w Rosji i liczymy na medale naszych zawodników. Pierwsze występy nakazują jednak ostrożność.
Często ulegamy różnego typu złudzeniom. Wmawiamy sobie, że jest dobrze i sukces w końcu nadejdzie. Jak właściwie wygląda to w przypadku polskiego judo? Widać światełko w tunelu. Po latach posuchy pojawiły się sukcesy, a medal w Rio de Janeiro może otworzyć nowe drzwi dla judo. Dwa lata temu na mistrzostwach Europy w Montpellier brąz wywalczyła drużyna pań. Na trzecim stopniu podium stanęła także Agata Ozdoba w 63kg. Rok temu w Baku obeszliśmy się smakiem. Do Kazania nasi reprezentanci pojechali w bojowych nastrojach.
Tylko dwie wygrane
Od czegoś trzeba zacząć. Reprezentantom Polski startującym pierwszego dnia w Kazaniu udało się łącznie wygrać dwa pojedynki. To dopiero początek. Zły w naszym wykonaniu, jednak podążając ludową mądrością liczymy na szczęśliwe zakończenie. Przecież mówimy dobrego złe początki, nieprawdaż?
Kto stawał na drodze naszych zawodników? Karolina Pieńkowska w kategorii 52kg dobrze weszła w mistrzowski turniej i w pierwszej walce przez ippon wyeliminowała Lizawetę Rasanawą. Jednak w kolejnym pojedynku trafiła na mocną Annabelle Euranie. Doświadczona Francuzka rozstrzygnęła starcie na swoją korzyść. Nie powiodło się Agacie Perenc, również startującej w 52kg. Zacięta walka, dogrywka, jednak ze zwycięstwa cieszyła się Proscilla Gneto. Jak się później okazało Perenc przegrała z przyszłą wicemistrzynią Europy.
W kategorii 57kg również startowały dwie Polki. Arleta Podolak pokazała w tym sezonie, że jest w dobrej formie. Triumf w Pucharze Europy w Warszawie był tego najlepszym świadectwem. Loredana Ohai nie walczyła czysto i przegrała z Polką karami shido. Podolak w kolejnej walce przez waza-ari uległa Nekodzie Smythe-Davis. Yuko na koniec Anny Borowskiej, ale także trzy kary shido, które przesądziły o porażce z Timmą Nelson Levy.
Prawie dziewięć minut na tatami spędził Paweł Zagrodnik w kategorii 66kg. Jednak po dogrywce lepszy okazał się Sugoi Uriarte. Bez powodzenia walczył również Aleksander Beta (66kg).
Dla kogo tytuły?
Dobry start Francuzów, którzy pierwszego dnia wywalczyli dwa złota i srebro. W kategorii 57kg Automme Pavia w finale pokonała Iwelinę Iliewą z Bułgarii. Dla Francuzki to drugi tytuł w karierze. Wśród panów w 60kg wygrał Walide Khyar. 21-letni mający marokańskie korzenie judoka jest ogromną nadzieją Trójkolorowych i w Kazaniu potwierdził talent. Srebro dla Priscilli Gneto, która w 52kg uległa Majlindzie Kelmendi.
W 48kg po złoty medal sięgnęła Charline van Snick. Belgijka wraca w wielkim stylu po przerwie. Dwa lata temu została zdyskwalifikowana, gdyż w jego organizmie wykryto kokainę. W finale w Kazaniu pokonała Evę Csernoviczki. Waża Margwelaszwili najlepszy w 66kg.
KM