Kilka miesięcy temu Miguel Cotto zapowiedział, że w 2017 roku zamierza zakończyć karierę bokserską. 25 lutego wybitny portorykański pięściarz zmierzy się z Jamesem Kirklandem. Czy będzie to ostatni pojedynek byłego mistrza WBC wagi średniej?
Bogata, pełna sukcesów kariera sprawiła, że Cotto stał się marką rozpoznawalną na całym świecie. Portorykańczyk prezentował się w ringu efektownie, czym zaskarbił sobie sympatię tłumów. Trudno sobie wyobrazić, że niebawem jego starcia pozostaną tylko i wyłącznie wspomnieniem.
Rodzina jest najważniejsza
W listopadzie ubiegłego roku „Juanito” oświadczył, że w ramach kontraktu z Roc Nation musi stoczyć jeszcze jedną walkę. Od razu ruszyła giełda nazwisk, na której pojawili się m. in. Juan Manuel Marquez, Timothy Bradley czy Saul Alvarez. Temperatura wzrosła, gdyż Cotto zaznaczył, że w 2017 roku pożegna się z ringiem.
25 lutego Cotto w Ford Center at The Star w Frisco zmierzy się z Jamesem Kirklandem, ale nie musi to być ostatni pojedynek w karierze Portorykańczyka. Bokser nie wykluczył, że stoczy w tym roku jeszcze jedną walkę. Nie zmienił jednak stanowiska, co do zakończenia kariery. Cotto podjął decyzję, że nadszedł właściwy czas, aby powiedzieć „dość” i oddać się w całości rodzinnie. – Podstawowy powód mojego odejścia to rodzina. Boks pozwolił mi dać moim dzieciom to, co najlepsze. W przypadku mojej emerytury interesuje mnie tylko zdanie moich bliskich – powiedział Cotto.
Zatem Cotto ma jeszcze półtora miesiąca, żeby jak najlepiej przygotować się do starcia z Kirklandem. Dla obu będzie to powrót po dłuższej nieobecności. Co warte uwagi, Cotto i Kirkland w ostatnich starciach ponieśli porażki z rąk Saula Alvareza. Portorykańczyk rywalizował z Meksykaninem w listopadzie 2015 roku, a Amerykanin pół roku wcześniej.
Bogata kariera
Przez ponad dziesięć lat Cotto utrzymywał się na bokserskim szczycie. We wrześniu 2004 roku zdobył pierwszy tytuł w karierze. Przez techniczny nokaut w szóstej rundzie pokonał Brazylijczyka Kelsona Pinto i sięgnął po pas WBO w kategorii junior półśredniej.
W kolejnych latach kariera Cotto nabierała rozpędu. Portorykańczyk dobrze radził sobie w wyższych kategoriach wagowych. W grudniu 2006 roku wywalczył pas WBA wagi półśredniej. Trzy lata później dołożył tytuł WBO. W swojej kolekcji miał również pas WBA w kategorii lekkośredniej oraz WBC w kategorii średniej.
Mierzący 170 cm bokser zawsze imponował szybkością i efektownością. 7 czerwca 2014 roku wszedł do ringu z Sergio Martinezem o pas WBC w wadze średniej. Faworytem starcia był Argentyńczyk, który warunkami fizycznymi przewyższał Cotto. Portorykańczyk już w pierwszej rundzie pokazał charakter i Martinez trzy raz lądował na deskach!
21 listopada 2015 przegrał z Saulem Alvarezem. Stawką pojedynku był pas mistrza świata WBC w wadze średniej. Cotto zdawał sobie sprawę z atutów rywala i unikał wymian, miał również przewagę szybkości nad Meksykaninem. Jednogłośnie na punkty wygrał Alvarez, co wzbudziło spore kontrowersje. Teraz 36-latek zapewnia, że w starciu z Kirklandem da z siebie wszystko. Zwycięstwo będzie pięknym ukoronowaniem jego kariery.
Fot. zdjęcie poglądowe
KM