Wokół Marcina Rekowskiego zrobiło się niezwykle gorąco, jednak nie za sprawą sukcesów sportowych, lecz w związku z zatrzymaniem przez policję. Bokser zabrał głos w sprawie.
Świat sportów walki, w tym boksu jest niezwykle trudny. Oprócz wrażeń czysto sportowych nie brakuje różnego rodzaju skandali czy afer dopingowych.
Czerpał korzyści majątkowe z prostytucji?
Od kilku miesięcy policja prowadziła śledztwo w sprawie sutenerstwa, w którym zatrzymano już dwóch Bułgarów i Polkę. We wtorek (4 kwietnia) w ręce funkcjonariuszy trafili dwaj kolejni mężczyźni. Jednym z nich jest polski bokser. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że mężczyźni mieli ułatwiać kobietom świadczenie usług przy drogach na terenie Polski. Mieli z tego czerpać korzyści majątkowe.
Nie trzeba było długo czekać, żeby ustalić, iż podejrzanym w sprawie jest Marcin Rekowski. Sam bokser również zabrał głos w sprawie. Na swoim facebooku zamieścił oświadczenie, w którym podziękował za wsparcie i wyraził nadzieję na szybkie wyjaśnienie sprawy. – Ostanie dni były dość chaotyczne. Trochę stresu, niewiadomych. Co będę Wam tu pisał, czytaliście wiele różnych artykułów, swoją drogą na zdjęciach gdzie widać całą moją twarz wyglądam chyba trochę lepiej, bo ten pasek na oczach to trochę słabo wygląda. A tak na serio. Jestem w domu, wśród bliskich. Dziękuję Wam za wiele ciepłych słów i wiarę, sam do końca nie wierzę w to, co się dzieje. Bardzo Was przepraszam za to zamieszanie i stres, ale mi też nie jest miło. Mam nadzieję,że wszystko się wyjaśni i wróci do normy. Przede wszystkim chcę gorąco pozdrowić mojego syna Oliwera,który jest całym moim życiem, moją rodzinę i przyjaciół, którzy są przy mnie – napisał pięściarz.
Zaznaczył również, że po całym zamieszaniu nadszedł czas na powrót do codzienności. – Wracamy do normalności, do życia, diety i treningów – podkreślił Rekowski.
Ostatnio pod górkę
Marcin Rekowski stosunkowo późno zadebiutował na zawodowym ringu. Pierwszą walkę stoczył w maju 2012 roku w Poznaniu, a miał wtedy na karku 34 lata. W debiucie pokonał już w drugiej rundzie Manuela Reussa.
Pięściarz rywalizujący w wadze ciężkiej wygrał 12 pojedynków i dostał szansę rywalizacji z byłym mistrzem federacji WBC Oliverem McCallem. Mimo różnicy 13 lat lepszy okazał się Amerykanin, choć wygrał niejednogłośnie na punkty. Walce towarzyszyło zamieszanie, bo początkowo ogłoszono, że zwycięzcą starcia jest… Polak. Ostatnie miesiące to trudny czas dla 39-latka, który przegrał trzy ostatnie walki. W ubiegłym roku poległ w pojedynkach z Andrzejem Wawrzykiem i Krzysztofem Zimnochem, zaś w styczniu br. dostał szansę na wywalczenie tytuły IBF Inter-Continental. Przegrał jednak w czwartej rundzie z Carlosem Takamem.
Fot. Facebook
KM