„Ważne są dni, których jeszcze nie znamy” – śpiewał Marek Grechuta. Trudno wyrokować, co przyniesie przyszłość, ale świat boksu z niecierpliwością czeka na święto wagi ciężkiej. Wszyscy wypatrują pojedynku Deontaya Wildera z Anthony'm Joshuą.
Z pewnościa byłaby to walka tytanów. Wszyscy o tym mówią, gdzieś w powietrzu unosi się już woń rywalizacji, ale konkretów brak. Oby ten zapowiadany hit nie został tylko odłożony na półkę.
Smakołyk pierwsza klasa
Co na papierze, to na papierze. Podpisane, a więc pewne. Gadać można różne rzeczy i nic z tego nie wychodzi. Tak to już najczęściej jest, że z dużej chmury mały deszcz. A na wielkie pojedynki trzeba czekać stosunkowo długo. Poza tym nuda i przewidywalność. Miłośnicy boksu ekscytowali się starciem Joshuy z Władimirem Kliczko. Kolejnymi triumfami przed czasem imponuje Deontay Wilder. A żeby tak usiąść i z ekscytacją obserwować walkę, to się zdarza raczej od święta.
Ślinka cieknie na samą myśl o możliwym starciu Wildera z Joshuą. Należy podkreślić „możliwym”. Na szali pojawiłyby się pasy WBC, IBF, IBO i WBA. Sportowa wartość tego starcia byłaby ogromna. Warto spojrzeć również na stronę ekonomiczną. Z pewnością Joshua i Wilder napchaliby sobie kieszenie, ale czy odnieśliby korzyść? Jeden z nich musiałby opuścić ring ze spuszczoną głową. A wrócić na szczyt nie jest łatwo. Joshua i Wilder to określony poziom, każdy wyrobił sobie markę i z tego powodu może czerpać określone profity. Pięściarze, a przede wszystkim ich promotorzy doskonale o tym wiedzą.
Warto przypomnieć, że przez długi czas wątpiono w możliwości Wildera. Dopiero walka o pas z Bermane Stivernem miała być dla niego weryfikacją. Amerykanin wygrał na punkty i stał się dumą swojego kraju, a przy okazji pierwszoplanową postacią wagi ciężkiej. Podobnie było z Joshuą. Pokonanie Charlesa Martina i zdobycie pasa IBF na nikim wrażenia nie zrobiły. Ale efektowna walka z Kliczko pokazała, że Joshua to pierwsza liga.
Byłoby gorąco
Choć pogoda nie rozpieszcza, należy liczyć, że może chociaż w boksie będzie gorąco. – Sytuacja w wadze ciężkiej stała się ciekawa, a moja walka z Joshuą sprawiłaby, że zainteresowanie byłoby jeszcze większe. Gdy weszlibyśmy do ringu, cały świat na nas by patrzył. Wszystko by się zatrzymało. Każdy chciałby zobaczyć tę walkę – powiedział Deontay Wilder.
Co istotne, należy pamiętać, że w boksie na największe walki trzeba poczekać. Czas ucieka… A hity rozczarowują. Ile trzeba było czekać na starcie Mayweathera Jr z Pacquiao? Oby Wilder i Joshua spotkali się wcześniej niż przed emeryturą.
KM