3 lutego we wrocławskiej hali Orbita odbędzie się gala DSF Kickboxing Challenge 13. Jedną z gwiazd będzie Paweł Biszczak, który zadebiutuje w federacji Sławomira Duby. Naprzeciw 32-letniego fightera stanie Abdallah Mabel.
Transfer roku
Przejście Pawła Biszczaka do DSF to duże wydarzenie. 2018 rok federacja rozpoczęła z przytupem i podpisała umowę z zawodnikiem, który zdobywał mistrzostwo Polski w K-1 i zawodowe mistrzostwo Europy WKN. Ostatnio Biszczak związany był z federacją FEN, gdzie zasiadał na tronie wagi półśredniej. – FEN będę zawsze dobrze wspominać. Myślę, że nasza współpraca była oparta na przynoszeniu obopólnych korzyści dla jednej i drugiej strony. Swoją osobą wnosiłem wiele sportowych emocji. Na gale FEN przyjeżdżali moi fani, za co im z góry dziękuje, bo to dla mnie duże wsparcie. Zaś FEN dawał mi możliwość pokazania się na zawodowych galach w Polsce – podaje FighTime.pl Paweł Biszczak.
Prezes DSF Kickboxing Challenge Sławomir Duba otwarcie przyznaje, że nowy nabytek ma potencjał, aby stać się zawodnikiem na miarę takich legend jak Marek Piotrowski i Piotr Siegoczyński. Poprzeczka przed Biszczakiem jest zawieszona wysoko. Już sam fakt, że jego przejście do DSF określane jest jako „transfer roku” wywiera na nim dodatkową presję. Biszczak podkreśla, że jest gotów na kolejne wyzwania. – Może to zabrzmi nieskromnie, ale nie mam z tym żadnego problemu. Jestem sportowcem z krwi i kości. Dla mnie w tym wszystkim najważniejszy jest sport. Nie traktuję tego w kategorii „transfer roku”. Coś się kończy i coś zaczyna. W DSF będę dawał z siebie wszystko, podobnie jak wcześniej kiedy startowałem w zawodach i kiedy wchodziłem do ringu, nie tylko w FEN. DSF jest dla mnie czymś nowym, co zwiększa moją motywację do działania. Do każdej walki przygotowuję się na 100% i tak będzie w DSF. Dodatkowo, wiem, że w Federacja DSF Kickboxing Challenge stawia na naprawdę mocnych sportowców i przede wszystkim to mnie skłoniło do zawarcia współpracy – tłumaczy Biszczak.
Czas na debiut
3 lutego oczy wszystkich będą zwrócone na Pawła Biszczaka. Karta walk prezentuje się imponująco, ale debiut 32-latka w DSF przyciąga uwagę. – To walka na swoim terenie, pochodzę z Dolnego Śląska i tu przyjeżdża do mnie najwięcej moich kibiców. Mam nadzieję, że będzie tak i tym razem. Obecność moich fanów, kolegów, rodziny tylko mnie bardziej motywuje do działania. W dniu walki staram się wyciszyć, ale jak idę do ringu i słyszę wsparcie to tylko dodaje mi większego powera, choć wtedy ciężko słyszeć narożnik. A poza tym miejscowość, w której walczę nie ma żadnego znaczenia to nie o to chodzi – wyjaśnia zawodnik z Legnicy.
Fot. Paweł Biszczak Official Fanpage
KM