Podczas gali UFC on Fox 30 Jose Aldo zmierzy się z Jeremy'm Stephensem. Czy będzie to jeden z ostatnich pojedynków byłego mistrza wagi piórkowej?
31-letni Brazylijczyk ma za sobą trudny czas. W czerwcu ubiegłego roku w Rio de Janeiro stracił pas mistrzowski na rzecz Max Hollowaya. Pół roku później doszło do rewanżowego starcia, jednak ponownie górą był Amerykanin. Ostatni raz Aldo wzniósł ręce w geście triumfu ponad dwa lata temu, kiedy to decyzją sędziów pokonał Frankie Edgara.
28 lipca w Calgary Brazylijczyk stoczy 31 walkę w karierze, a dwunastą w UFC. Jego rywalem będzie Jeremy Stephens, który ma za sobą trzy wygrane z rzędu. Przed Aldo wyzwanie i próba przełamania. Być może sobotni pojedynek będzie jednym z ostatnich występów Brazylijczyka w karierze. Dlaczego? Brazylijczyk otwarcie przyznaje, że nie myśli o nowym kontrakcie w UFC. W ramach obecnego powinien stoczyć jeszcze cztery walki. – Nie chodzi mi o to, żeby po upływie obecnej umowy podpisać kolejną – przyznaje brazylijski zawodnik.
Przez pięć lat Aldo dominował w wadze piórkowej i efektownie odprawiał kolejnych pretendentów do tytułu. Na ostatniej prostej ponownie chce wejść na szczyt. – Myślę, że to jest łatwiejsze, ponieważ zbliża się koniec, więc musisz wejść na szczyt. Pracujesz ciężej, bo wiesz, że niebawem pewien etap się zamknie – powiedział dla MMAFighting.com Jose Aldo.
31-letni zawodnik stawia sobie jasny cel. – Marzę o zostaniu mistrzem i odejściu jako mistrz. To moja motywacja. Jestem dumny ze zwycięstw, nie akceptuję porażek. Kiedy przestanie tak być, nadejdzie moment, aby przestać – podkreśla Aldo.
Brazylijczyk liczy, że jeszcze będzie miał okazję rywalizować o pas mistrzowski. Na gali UFC 226 Max Holloway miał zmierzyć się z Brianem Ortegą, jednak z powodów zdrowotnych czempiona do walki nie doszło. W związku z tym amerykańska organizacja może rozważyć starcie o tymczasowy pas. To byłoby idealne rozwiązanie dla Aldo. Z pewnością krokiem w stronę realizacji zamierzeń będzie wygrana z Stephensem. Były mistrz zwraca również uwagę na aspekt zdrowia. W ciągu kariery zmagał się z różnymi urazami, ale wielokrotnie udowodnił, że ma charakter wojownika. – Pierwszym celem jest odzyskanie pasa, a później przemyślenie wszystkiego. Każdy sportowiec się tego boi. Zdrowie jest najważniejsze – wyjaśnia Brazylijczyk.
Fot. Jose Aldo Junior Facebook
KM