24.01.2019

#Pas zostaje u Bratkowicza

Maksymilian Bratkowicz nadal na szczycie. Podczas gali DSF 19: Ringowa Wojna w Warszawie mistrz obronił pas wagi średniej. Do zmiany doszło na tronie kategorii piórkowej.

Na tydzień przed wydarzeniem nastąpiła zmiana lokalizacji. Galę przeniesiono z Grudziądza do Warszawy. DSF 19: Ringowa Wojna przyniosła dwie ciekawe walki mistrzowskie oraz pewne zwycięstwo Polski nad Litwą. Momentami było… śmiesznie. Podczas jednej z walk doszło do zmiany sędziego, ponieważ arbitrowi rozerwały się spodnie. Zostańmy jednak przy emocjach sportowych, bo tych nie brakowało.

Przed walką o pas wagi średniej było gorąco. Maksymilian Bratkowicz nie ukrywał swoich ambicji, również Daniel Viedenthaler był zdeterminowany. Widoczne było to w ringu. Energiczny początek i momentami chaotyczne akcje, ale i mocne ciosy. Na początku drugiej rundy Bratkowicz „posadził” low kickiem rywala. Czech spychał Polaka pod liny, ale niewiele z tego wychodziło. Ponadto Viedenthaler próbował trafić przeciwnika kolanem. Po zakończeniu czwartej rundy widać było trudy pojedynku u obu fighterów. W piątej odsłonie lepiej wyglądał Czech. Trafił mocnymi uderzeniami, a Bratkowicz opadał z sił. W końcówce przebudził się Polak, ale pozostawało pytanie – czy to wystarczy? Szalony pojedynek zakończył się triumfem Bratkowicza.

O pas wagi piórkowej rywalizowali Jan Lodzik i Eliasz Jankowski. Pierwotnie „Iron” miał spotkać się z Mateuszem Rajewskim, jednak na początku tygodnia „Rzeźnik” musiał wycofać się z występu na DSF 19 z powodu kontuzji. Federacja ekspresowo znalazła zastępstwo. Ani chwili nad możliwością walki o pas nie zastanawiał się Eliasz Jankowski. Lodzik miał rachunki do wyrównania z rywalem, bo swego czasu musiał uznać jego wyższość. Doświadczenie Eliasza Jankowskiego i umiejętności Jana Lodzika sprawiły, że pojedynek był ciekawy. Zawodnicy ciężko pracowali, próbowali ekwilibrystycznych akcji. Cios za cios, kopnięcie za kopnięcie oraz pełne skupienie. Wydawało się, że w ofensywie lekko przeważa Lodzik. Pięć rund i czas na decyzję sędziów. 48:47, 48:47 i 49:47 dla Jankowskiego, który ponownie pokonał Lodzika i został nowym mistrzem DSF.

W walce „ciężkich” (+91kg) Kewin Wiwatowski lepszy od Mateusza Janu. Pojedynek ciekawy, obaj zawodnicy nie stronili od walki. Nie brakowało wymian i mocnych ciosów oraz kopnięć. Wiwatowski triumfował w trzeciej rundzie.

Fantastyczna postawa Polaków w międzypaństwowym meczu z Litwą. W pierwszej walce (65kg) zaprezentował się Michał Polak. Otwarcie dla Jonasa Vasiliauskasa, jednak z czasem inicjatywę przejął nasz zawodnik. 19-letni Litwin przekonał się o sile Polaka, który co i raz niepokoił przeciwnika low kickami. W drugiej odsłonie pojedynek zakończył się przez TKO. Kolejne starcie(71kg) rozstrzygnęło się na punkty. Patryk Radoń był skuteczniejszy, zadawał więcej ciosów i dążył do rywalizacji, zaś Ernestas Dapkus szukał raczej klinczu. Zdecydowana wygrana Radonia – 30:26, 30:26 i 30:27. Kropkę nad "i" postawił Daniel Kolasiński. Wszedł do ringu na luzie i przez całe starcie był stroną dopingującą w pojedynku z Deividasem Jemeljanovasem. W drugiej rundzie frontalne kopnięcie Kolasińskiego zakończyło walkę.

W pojedynku w limicie 60kg Michał Marszał pokonał jednogłośną decyzją Dominika Tomicę.

Fot. DSF Kickboxing Challenge Facebook

KM