Pierwsza porażka Adama Kownackiego w zawodowej karierze. Polak przegrał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie z Robertem Heleniusem.
30-letni pięściarz urodzony w Łomży stał w kolejce do walki o pasy mistrzowskie. Miał wykonać kolejny krok w kierunku spełnienia marzeń. W ubiegłym roku Kownacki pokonał Geralda Washingtona i Chrisa Arreolę. 2020 rok miał zacząć równie pozytywnie. Zdaniem bukmacherów „Babyface” był faworytem starcia z Robertem Helenisuem. Kownacki walczył w Barclays Center w Nowym Jorku, gdzie czuje się znakomicie, jednak tym razem scenariusz pojedynku wyglądał inaczej niż zazwyczaj.
Co prawda "Babyface" lepiej rozpoczął walkę i niepokoił Heleniusa. Fin miał problem z szybkością Kownackiego, który słał w stronę przeciwnika kolejne ciosy. 36-latek przeżywał trudne chwile, a pod koniec drugiej rundy wydawało się, że Polak jest na dobrej drodze do zwycięstwa. Kownacki zadał kilka ciosów, które zrobiły wrażenie na Heleniusie. Były mistrz Europy w końcu odpowiedział. W trzeciej rundzie po jednym z ciosów Kownacki przyklęknął, a chwilę później po lewym sierpowym znalazł się na deskach. Szybko jednak wstał, ale widać był, że jest oszołomiony. Tym razem to Helenius pokazał, że jest mocny. Fin poczuł, że ma wszystkie karty w ręku, aby zmierzać w kierunku wygranej. W czwartej rundzie Helenius postawił na ofensywę i zasypywał Kownackiego kolejnymi ciosami. Ten był bezradny, co widział sędzia, który postanowił przerwać starcie.
Pierwsza porażka polskiego pięściarza w karierze stała się faktem. Kownacki nie ukrywał smutku, ale podziękował fanom za wsparcie. – Dziękuję wszystkim za wsparcie dziś wieczorem. Dziękuję za ciepłe wiadomości. Przepraszam, że was zawiodłem – napisał w mediach społecznościowych.
Starcie z Heleniusem miało dla Kownackiego szczególną wagę. Jego akcje w kategorii królewskiej stały wysoko i zwycięstwo przybliżało go do walki o pas. Porażka sprawia, że Kownacki spadnie w rankingach najważniejszych bokserskich federacji. Nie przekreśla jednak jego przyszłości. Polak nadal jest mocny, ale zanotował potknięcie. Takiego obrotu spraw niewielu się spodziewało.
Fot. Adam Kownacki Facebook
KM