W Londynie lepszy okazał się Lawrence Okolie i to on został mistrzem świata WBO w wadze junior ciężkiej. Pas nie dla Krzysztofa Głowackiego, który w szóstej rundzie padł na deski.
Pięściarz z Wałcza stanął przed kolejną szansą na zdobycie tytułu mistrzowskiego. W sierpniu 2015 roku Głowacki pokonał Marco Hucka i zasiadł na szczycie wagi junior ciężkiej. Pas WBO stracił we wrześniu 2016 roku na rzecz Oleksandra Usyka. Potem Polak konsekwentnie pracował, aby wrócić na najwyższy poziom. Cztery zwycięstwa stały się przepustką do turnieju World Boxing Super Series. Tam pokonał Maksyma Własowa i sięgnął po tymczasowy pas mistrza WBO, jednak potem w kontrowersyjnych okolicznościach przegrał z Mairisem Briedisem. Sytuacja potoczyła się tak, że Łotysz porzucił pas, więc pozostał on do wzięcia. O tytuł mieli rywalizować Głowacki i Okolie. Do pojedynku doszłoby wcześniej, ale wiadomo, że w czasach pandemii koronawirusa wszystko w jednej chwili może się zmienić.
W końcu 20 marca o O2 Arenie w Londynie odbył się pojedynek o tytuł WBO. Okolie zaczął dyktować warunki w drugiej rundzie i budował swoją przewagę. Głowacki nie potrafił znaleźć sposobu, aby trafić Brytyjczyka. Polak nieco przyspieszył w trzeciej rundzie, ale bez wymiernego efektu. Okolie wykorzystał sytuację i dalej punktował rywala. Był przy tym precyzyjny, a w czwartej rundzie polski pięściarz zachwiał się na nogach. W szóstej odsłonie Okolie obijał Głowackiego i w końcu wyprowadził potężny prawy. Pięściarz z Wałcza padł na deski, wstał, ale sędzia przerwał pojedynek. Pas mistrza świata w rękach 28 Brytyjczyka, dla którego była to szesnasta wygrana w karierze. Głowacki przegrał po raz trzeci.
Szkoda zmarnowanej szansy, ale w duchu sportu – Okolie był po prostu lepszy. Aktywniejszy, skuteczniejszy, pewniejszy. Głowacki podjął wyzwanie, ale tym razem musiał uznać wyższość rywala. Bez żadnych wątpliwości. Bez porównania do pamiętnej rywalizacji z Briedisem.
Plany mistrza
Okolie znalazł się na szczycie i zdobył tytuł w efektowny sposób, dlatego też chce iść za ciosem. Bokser ma ambitne plany. Chciałby zmierzyć się z czempionem IBF Mairisem Briedisem. Mistrz WBO myśli również o rywalizacji z Ilungą Makabu, który na swoim koncie ma pas WBC.
Fot. Krzysztof Głowacki Facebook
KM