Mistrz świata federacji WBO wagi super średniej Arthur Abraham zmierzy się w pojedynku rewanżowym z Paulem Smithem. Czempion zapowiada, że rezultat tego pojedynku będzie korzystny dla niego.
W pierwszym starciu obu panów triumfował Abraham, jednak decyzja sędziów była kontrowersyjna i wątpliwa. Po walce Smith miał pretensje do arbitrów i domagał się pojedynku rewanżowego. Pretendent ocenił, że punktacja 117-111, 117-111oraz 119-109 nie była obrazem wyrównanej walki, lecz przedstawiała nastawienie sędziów do pojedynku i wskazywanie jedynego możliwego zwycięzcy. Smith nie mógł się pogodzić z takim stanem rzeczy. W związku z nienajlepszą atmosferą wokół pojedynku grupa Sauerland postanowiła zorganizować rewanż.
Do ponownego starcia Abrahma ze Smithem dojdzie 21 lutego 2015 roku w hali O2 World w Berlinie. Czy tym razem nie będzie żadnych kontrowersji i wątpliwości? Arthur Abraham znalazł receptę na zamknięcie ust krytykom. Oczywiście, na razie czyni to tylko i wyłącznie werbalnie. Czy w ringu uczyni to, co zapowiada? A mówi krótko i zdecydowanie: – „21 lutego go znokautuję!”
Takie rozstrzygnięcie z pewnością nikomu nie dałoby podstaw do roszczenia jakichkolwiek pretensji. Abraham po raz drugi stanie naprzeciwko Smitha, choć jak sam podkreśla już raz go pokonał. Zgodnie ze swoją zapowiedzą wejdzie ponownie do ringu i udowodni rywalowi, kto jest lepszy. Mistrz świata WBO wagi super średniej jest pewny swego. – „Pokonałem go już raz i teraz mam zamiar wygrać z nim w spektakularnym stylu”.
Kwestią fundamentalną jest odpowiedź na pytanie, czy zwycięstwo w pierwszym pojedynku satysfakcjonuje mistrza świata? Być może wygrana tak, ale styl z pewnością już nie. Choć zwycięzców się nie sądzi, to kontrowersje i oburzenie rywala, a także dyskusja w środowisku bokserskim nie wpływa najlepiej na atmosferę w obozie i przede wszystkim, na samego Abrahama. Trzeba zaznaczyć, że fakt, iż czempion decyduje się na rewanż świadczy o tym, że sam chce wyraźnie zaznaczyć swoją dominację. Czy dotrzyma słowa i znokautuje Smitha?
Pretendent inaczej postrzega całą sprawę. Smith uważa, że to on wygrał pierwszą walkę i tylko wyłącznie pomocy sędziów Abraham zawdzięcza triumf. Na tym polu widoczny jest konflikt, który trzeba rozstrzygnąć. Dobrze, że dojdzie do starcia rewanżowego, mającego dać odpowiedź na pytanie – kto jest lepszy. Wiadomo, że z korzystniejszej pozycji startuje Abraham, bo jest mistrzem, ale Smith dokłada mu na każdym kroku i wytyka sędziowską pomoc. Czy czempion WBO wytrzyma te oskarżenia i presję?
– „Uważam, że wygrałem pierwszą walkę. Tym razem wiem, że mogę go pokonać. Jestem przekonany, że mogę walczyć na światowym poziomie” – przekonuje Smith, który wykazuje się pewnością siebie. Rewanżowe starcie de facto rozstrzygnie całą rywalizację. Dla jednego z pięściarzy pierwsza walka była istotna, drugi uznaje ją za nieważną. Abraham może potwierdzić swoją dominację, a Smith pokazać, że wykazał się przebiegłością Sherlocka Holmesa i wykrył spisek. Czyja racja wygra? Abraham zapowiada nokaut, Smith ma świadomość swojej siły. Oby o wyniku nie musieli decydować sędziowie.
KM