11.05.2015

#Alvarez bez litości dla rywala

W Houston Saul „Canelo” Alvarez potwierdził wysokie umiejętności. Meksykanin nie dał żadnych szans Jamesowi Kirklandowi, który z trudem podnosił się z desek.

Obaj pięściarze byli przygotowani na otwarte starcie., Walka bez kalkulacji, gdzie królowały potężne ciosy. Rzecz jasna, że faworytem pojedynku był Alvarez, jednak Kirkland wcale nie zamierzał poddawać się na starcie.

Amerykanin aktywnie rozpoczął walkę. Kirkland chciał przestraszyć rywala serią ciosów, jednak ten je spokojnie przyjmował i kontrolował sytuację. W pewnym momencie Alvarez zastopował zapędy Amerykanina prawym sierpowym. To był początek. „Canelo” zaczął przejmować inicjatywę  w ringu i po kombinacji lewy hak-prawy sierp posłał Kirklanda na deski. Ten wstał, choć wcale łatwo nie było. Od początku drugiej rundy Alvarez chciał dokończyć dzieła, jednak Amerykanin twardo się trzymał. Trzeba oddać, że Kirkland był wytrzymały i mimo potężnych ciosów rywala oraz własnej chwiejności dotrwał do końca pierwszej odsłony, a po szturmowym ataku Meksykanina na początku drugiej przeszedł do ofensywy. Amerykanin starał się przeciwstawić rywalowi, co rozgrzało tylko atmosferę. Trzecia runda, jak się okazało ostatnia, była wisienką na torcie pojedynku. Krótkiego, bo krótkiego, ale pełnego emocji i bokserskich popisów. Kirkland poczuł w sobie siłę i na początku trzeciego starcia ruszył na „Canelo”. Jednak doświadczenie Alvareza  dało o sobie znać. Amerykanin ruszył na Meksykanina, jednak ten zrobił jeden krok w tył i potężnie huknął. Prawy podbródkowy doszedł do szczęki Kirklanda, który po raz drugi padł na deski. Wstał i miał nadzieję, że uda mu się nawiązać walkę z Meksykaninem. Alvarez poczuł „krew” i wiedział, iż jego rywal jest już mocno zachwiany. Kirkland chciał wyprowadzić cios, ale w tym momencie objawiła się szybkość „Canelo”. Meksykanin prawym sierpowym załatwił Amerykanina, który niczym rażony prądem padł na deski. Sędzia bez wahania ogłosił nokaut, a Kirkland potrzebował minuty, aby dojść do siebie.

Zaledwie trzy rundy rywalizacji, ale rywalizacji niezwykle ciekawej. Pojedynek obfitował w mocne ciosy, zwroty akcji. „Canelo” udowodnił swoją wartość. Kontrolował pojedynek i wykazał się czujnością. Alvarez wyprowadził potężny cios, który pozbawił jego rywala jakichkolwiek złudzeń. Meksykanin powiększył zasób swojego konta o 3,5 miliona dolarów, Kirkland zarobił 1,3 miliona.

Alvarez po walce otwarcie przyznał, że sposób w jaki uporał się z Amerykaninem był niezwykle efektowny. – Wydaje mi się, że był to jeden z najbardziej widowiskowych nokautów w mojej karierze. Rywal zaczął walkę w nieco innym stylu niż myślałem, ale szybko przejąłem kontrolę nad walką i zakończyłem ją przed czasem – powiedział „Canelo”. Zarazem było czterdzieste piąte zwycięstwo Meksykanina na zawodowym ringu. Do tej pory przegrał tylko raz.

KM