21.01.2015

#Amerykanin postawi się mistrzowi

Stało się faktem, że mistrz świata wagi ciężkiej WBA/WBO/IBO/IBF Władimir Kliczko zmierzy się z Bryantem Jenningsem. Pojedynek odbędzie się 25 kwietnia w Madison Square Garden w Nowym Jorku.

Negocjacje na temat walki trwały od dłuższego czasu. Na drodze do porozumienia pojawiły się trudności, gdyż Jennings związał się z grupą Roc Nation Sports, a początkowo reprezentowany był przez Gary’ego Shawa. Strony musiały ponownie zasiąść do rozmów i ustalać wszystkie kwestie. Mimo wszystko porozumienie osiągnięto szybko. Dla Jenningsa to szansa na wypromowanie się i co by nie mówić – zdobycie mistrzowskich pasów. Kliczko zawalczy w końcu w Stanach Zjednoczonych. Wiadomo, kto jest faworytem pojedynku.

W kontekście Jenningsa mówi się o jego atrakcyjności i potencjale. Z pewnością trudno uznać go za równorzędnego przeciwnika dla mistrza z Ukrainy. Sam Kliczko wyraża się o swoim najbliższym rywalu z wielkim uznaniem. – Mam wielki szacunek do Bryanta Jenningsa i do jego osiągnięć na zawodowym ringu. To będzie wymagający pojedynek – powiedział Kliczko. Dominacja Ukraińca w wadze ciężkiej nie podlega dyskusji. W swoim ostatnim starciu rozbił Kubrata Pulewa, czym udowodnił, że jego pozycja jest niezachwiana i trudno szukać pięściarza, który jest w stanie zagrozić wielkiemu mistrzowi. Povietkin, Wach, Chambers, Haye i wielu innych próbowało, ale nie podołało. Czy Jennings ma szanse? Po zwycięstwie Wildera nad Stivernem 30-latka poniosła fantazja. Jennings chciałby, aby cztery pasy trafiły do Stanów. – Nastał właściwy czas, aby tytuły znalazły się w  domu – powiedział amerykański bokser.

Amerykanie w końcu doczekali się mistrza. Po ośmiu latach posuchy po tytuł sięgnął Deontay Wilder. Czy jego śladem podąży Jennings? Wątpliwe. Nikt oczywiście nie odbiera Amerykaninowi szans na wyrównaną walkę z Ukraińcem, jednak na papierze trudno znaleźć argumenty, które przemawiają za 30-latkiem. Warto zauważyć, że pojawił się bokser, który otwarcie przyznaje, czego chce. To też niezwykle istotne. Najważniejsze, aby był gotowy do walki i chciał rywalizować. Tak jak Pulew, który wszedł do ringu, aby wygrać. Choć przegrał to razem z mistrzem stworzył ciekawie widowisko. Z punktu widzenia obserwatora jest to niezwykle istotne, aby rywal Ukraińca nie unikał walki. Bo jest to wydarzenie wokół, którego rodzi się ogromne zainteresowanie. Kliczko jest postacią, która przyciąga. Z tym, że często dzieje się tak, że jego rywal nie są w stanie dorównać aurze wytworzonej wokół pojedynku. Jennings dostaje szansę, aby pokazać światu swój potencjał. Warto podkreślić, że stoczy pojedynek na własnej ziemi. Kliczko też jest zadowolony z faktu, że przyjdzie walczyć mu w Nowym Jorku, gdzie dokonał unifikacji.

Ukrainiec stanie po raz osiemnasty do obrony tytułu. Kliczko jest faworytem pojedynku, Jennings ma swój cel. Jeden już osiągnął – udało się dojść do porozumienia w sprawie walki. Jakie warunki Jennings postawi Ukraińcowi? Niech spełnią się słowa Kliczko o trudnym pojedynku. Bo takich brakuje. Pełnych emocji i wrażeń. Najpierw Jennings musi pokonać strach. Wielu przed nim tego nie zrobiło.

KM