04.01.2019

#Bez odpowiedzi

Maleją szanse na pojedynek Anthony'ego Joshuy z Deontayem Wilderem. Tak przynajmniej twierdzi promotor mistrza świata IBO, WBA, IBF i WBO – Eddie Hearn.

Temat starcia Joshuy i Wildera obecny jest od ponad roku. Strony prowadzą rozmowy, jednak efektów nie widać. Wydawało się, że do walki może dojść wiosną 2018 roku, potem latem. Obaj pięściarze byli gotowi spotkać się i stoczyć bój o prymat w wadze ciężkiej. Wiadomo, że kością niezgody były pieniądze.

Po grudniowym starciu Wildera z Tysonem Fury'm, które zakończyło się remisem odżył temat starcia Amerykanina z Joshuą. Z jednej strony mistrz WBC podkreślał chęć spotkania z 29-latkiem z Watfordu, z drugiej wyrażał gotowość do rewanżu z olbrzymem z Wilmslow. Ponadto, przed świętami Amerykanin podkreślał konieczność ponownego spotkania się z Fury’m. Pierwsze starcie zakończyło się remisem, a więc należy wyłonić boksera, który jest lepszy. W związku z tym Eddie Hearn traci nadzieję na zorganizowanie walki „AJ” z Wilderem. – Chcieliśmy tej walki 13 kwietnia na Wembley. Stopniowo oferowaliśmy Wilderowi coraz więcej za pojedynek i nie chodzi o sumę, ale o procentowy udział. Zarobiłby więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Nie możemy przekroczyć pewnej granicy, bo "AJ" jest stroną A – mówi Eddie Hearn.

Obóz Wildera pozostaje obojętny na propozycje promotora Joshuy. Wszystko wskazuje na to, że Amerykanin w pierwszej kolejności planuje rewanż z Fury'm, w którym będzie chciał udowodnić swoją wyższość i tym razem wyraźnie wygrać. – Pomimo trzech czy czterech e-maili i wielu telefonów nie uzyskaliśmy od obozu Deontaya Wildera żadnej odpowiedzi. W końcu uświadamiasz sobie, że im może tak na tej walce nie zależy. Pewnie chcą rewanżu z Fury'm – przedstawia Hearn.

Kibice boksu wierzą, że w końcu dojdzie do pojedynku czempionów kategorii królewskiej. Obóz Joshuy chciałby zorganizować walkę 13 kwietnia, ale obecnie nic nie wskazuje na to, aby te plany udało się przekuć w rzeczywistość. Zapewne na Wembley „AJ” zmierzy się z innym rywalem. Wśród kandydatów są Dilian Whyte i Jarrel Miller.

Fot. Anthony Joshua Facebook

KM