Można zacierać ręce. W wadze ciężkiej w boksie od pewnego czasu jest niezwykle ciekawie. Niewykluczone, że na początku marca dojdzie do oczekiwanego pojedynku pomiędzy Deontayem Wilderem a Luisem Ortizem.
Gdy do ringu wchodzi dwóch niepokonanych bokserów musi być ciekawie. Wszyscy wierzą, że tak będzie w tym przypadku.
Był falstart
Wszystko było już dopięte na ostatni guzik. Wilder i Ortiz mieli zmierzyć się 4 listopada w Nowym Jorku, ale tak się nie stało. Bywa tak, że panna młoda ucieknie sprzed ołtarza. Czasami na ostatniej prostej ktoś się potknie i nici z marzeń. Czasami na drodze zatrzyma nas policyjna kontrola i trzeba liczyć się z mandatem. W tym przypadku chodzi o trzecią sytuację. Testy antydopingowe dały wynik pozytywny u Ortiza. Co ciekawe, kilka dni wcześniej Wilder apelował do rywala, aby ten przestrzegał przepisów. Z czasem Kubańczyk został oczyszczony przez WBC z okarżeń stosowanie dopingu. Ale walka przepadła…
Jednak "nie ma tego złego, co by…" i tak dalej. Wieść niesie, że prędzej czy później mistrz świata WBC zmierzy się z niepokonanym Ortizem. Wilder był obecny na ostatniej walce Kubańczyka. 38-latek dał pokazał siły i już w drugiej rundzie walki w Hialeah położył na deski Daniela Martza. Na Wilderze triumf Ortiza nie zrobił większego wrażenia i otwarcie mówił, że pokona Kubańczyka, choć użył zdecydowanie mocniejszych słów. Z kolei popularny "King Kong" podkreślił, że w oczach mistrza świata WBC wagi ciężkiej dostrzegł strach. Zaczęła się psychologiczna wojna, więc czas przejść na kolejny poziom wtajemniczenia.
Porozumienie coraz bliżej
"Do zakochania jeden krok, jeden jedyny krok nic więcej" – w tym przypadku raczej nie o to chodzi, ale w trawie piszczy, że niewiele brakuje do porozumienia między obozami obu pięściarzy. Według ostatnich doniesień, pojedynek miałby odbyć się 3 marca w Barclays Center na Brooklynie.
Luis Ortiz czeka na największy sukces w karierze. Dotychczas był tymczasowym mistrzem WBA. 38-latek chce pokazać, że jego dopingowa przeszłość to już tylko wspomnienie i prezentuje najwyższy poziom sportowy. Kubańczyk wygrał wszystkie 28 walk i z pewnością będzie najtrudniejszą przeszkodą na drodze Wildera, który tytuł WBC wywalczył blisko trzy lata temu i dotychczas sześciokrotnie skutecznie go bronił.
Tym razem Amerykanin jest również pewny swego. – Zapytałem go, kiedy chce walczyć i powiedział, że może teraz. Będę zabiegał o to starcie. Myślę, że pokonam go w czterech rundach – powiedział Deontay Wilder.
Fot. Deontay Wilder Facebook
KM