Wszystko zależy od niego. Conor McGregor już niebawem może spełnić swoje marzenia i sięgnąć po mistrzowski pas UFC w kategorii piórkowej.
Wystarczy tylko pokonać Jose Aldo 12 grudnia podczas gali UFC 194 w Las Vegas. Łatwo się mówi, trudniej zrealizować plan. Brazylijczyk to prawdziwy dominator.
Nagroda czeka
Mówisz McGregor, myślisz show. Irlandczyk ma bogaty repertuar zagrań i potrafi zwrócić na siebie uwagę oraz zainteresować społeczność wydarzeniem, w którym odgrywa jedną z głównych ról. Tak naprawdę McGregor nakręca atmosferę w UFC. Irlandczyk jest swego rodzaju magnesem, dlatego też organizacja dba o niego niczym o swój skarb.
McGregor chce być mistrzem UFC, ale musi pokonać Jose Aldo. Nie będzie to zadanie łatwe. Wielu ekspertów podkreśla, że Brazylijczyk może pokazać Irlandczykowi miejsce w szeregu i pokazać swoją siłę. McGregor potrafi znokautować słowem. Do tej pory w oktagonie radził sobie bez zarzutów. W tym roku stoczył dwa pojedynki i oba wygrał przed czasem. Zalał ciosami Dennisa Sivera i Chada Mendesa. W swojej karierze dwa razy musiał uznać wyższość rywali, po raz ostatni pięć lat temu.
Na walkę z Aldo czekał. Irlandczyk doskonale wie, że Brazylijczyk to ostatnia przeszkoda na drodze do mistrzostwa. McGregor jest przekonany, że odbierze Aldo pas. Brazylijczyk od dziesięciu lat jest niepokonany. 29-letni fighter jest niezwykle wytrzymały i twardy. W ostatnim czasie jego pojedynki trwały pięć rund. McGregor takiego wysiłku jeszcze nie doświadczył.
Warto nadmienić, że Irlandczyk w przypadku zdobycia pasa może wrócić do domu. Nie chodzi o zakończenie kariery, ale pojedynek stoczy na rodzimej ziemi. Jak zapewniał Dan White w przypadku wygranej z Jose Aldo walkę w obronie pasa stoczy na stadionie Croke Park w Dublinie.
Dodatkowa motywacja?
Być może to jeden z elementów, który ma zmotywować McGregora. Choć tak naprawdę Irlandczyk jest świadom wyzwania, przed którym staje, a przede wszystkim jest zdeterminowany, aby zdobyć tytuł.
Dla UFC McGregor jest niezwykle cenny. Irlandczyk to ogromny kapitał i postać, która potrafi przyciągnąć zainteresowanie i zbudować odpowiednią atmosferę wokół swoich kolejnych pojedynków. Z pewnością okazja do stoczenia walki w Dublinie byłaby dla 27-latka ogromnym wyróżnieniem. Stadion, na którym może zasiąść osiemdziesiąt dwa tysiące kibiców robi wrażenie, a McGregor lubi robić show i znakomicie się w tym czuje. Możliwość walki na takim obiekcie to również spełnienie marzeń.
Krytycy podkreślają, że to niepotrzebne wybieganie w przyszłość. Najpierw musi odbyć się walka McGregor-Aldo, aby przekonać się, kto jest prawdziwym mistrzem. Być może Dan White pospieszył się ze swoją deklaracją. W grudniu wszystko się okaże.
KM