17.01.2016

#„Cyborg” nie do zatrzymania

Cristiane „Cyborg” Justino uchodzi za jedną z najlepszych wojowniczek mieszanych sztuk walki na świecie. Zawodniczka z Brazylii po raz kolejny udowodniła swój kunszt. Podczas gali Invicta 15 ofiarą 30-latki padła Daria Ibragimova.

Jeszcze niedawno świat żył spekulacjami na temat możliwego pojedynku pomiędzy Justino a Rondą Rousey, jednak Amerykanka straciła mistrzowski pas UFC w wadze koguciej. Brazylijka już pracowała nad zbijaniem wagi. Teraz wszystko stanęło pod znakiem zapytania. Jedno jest niezmienne – Justino nadal demoluje.

Nawałnica ciosów

Drogowcy walczą ze skutkami zimy. Ostatnie opady śniegu sprawiły, że ulice i chodniki pokryły się białym puchem. Trzeba było przystąpić do działania. Czasami bywa, że jest to syzyfowa praca. Usunięcie jednego śniegu wcale nie gwarantuje pełnej przejezdności dróg. Podobnie jest z Justino. Dla rywalek jest niezwykle nieprzyjemnym i niewygodnym przeciwnikiem. „Cyborg” można trafić bądź skutecznie się bronić przed jej naporem, ale w końcu ulegnie się nawałnicy jej ciosów.

Przekonała się o tym Daria Ibragimova. 31-letnia Rosjanka debiutowała w organizacji Invicta. Wcześniej występowała na galach M-1, WFC czy Fight Nights. Do walki z Justino przystępowała po odniesieniu siedmiu kolejnych zwycięstw. Ibragimova imponowała, gdyż aż sześć pojedynków zakończyła w pierwszej rundzie. Niektóre trwały zaledwie trzydzieści sekund. To oznaczało, że w oktagonie spotkają się dwie niezwykle skuteczne i precyzyjne fighterki. Jednak Justino była faworytką, bo to ona znajdowała się w posiadaniu pasa w kategorii piórkowej. Dodatkowo ostatnie dwie walki Brazylijki nie trwały dłużej niż minutę. 

Ibragimova chciała stawić czoła „Cyborg”. Wytrzymała prawie całą rundę. Na kilka sekund przed końcem nie sprostała naporowi Justino, która jest niezwykle skuteczna w stójce i potrafi wykorzystać nawet najmniejszą lukę w gardzie swojej rywalki. 30-letnia zawodniczka z Kurytyby wygrała przez nokaut i marzenia Ibragimovej o podboju Invicty spełzły na niczym.

Kontynuuje swoje dzieło

Justino jest niesamowita. W przypadku walk z jej udziałem można być w pełni przekonanym, że walka zakończy się przed czasem i do tego efektownie.

Do niedawna Justino prowadziła korespondencyjny pojedynek z Rousey. Jedna i druga kończyły swoje walki przed czasem. Do rozstrzygnięcia potrzebowały zaledwie kilkunastu sekund. Teraz w grze pozostała Brazylijka. Rousey czeka na rewanż z Holm. 

Justino po raz ostatni na punkty wygrała w październiku 2008 roku. Ostatnie trzy pojedynki kończyła już w pierwszych rundach. W kuluarach mnożą się pytania, kiedy trafi do UFC? Kwestia pozostaje otwarta, choć wydaje się nieco odległa. Justino chciała zejść do wagi koguciej i rywalizować z Rousey, ale po utracie pasa przez Amerykankę wydaje się, że na razie Brazylijka nie zaprezentuje się w UFC.

KM