06.02.2015

#Czy laboratorium mogło się pomylić?

Skandal za skandalem w UFC. Sprawa Andersona Silvy i Nicka Diaza cały czas jest gorąca. Trwa dyskusja, mnożą się domysły i pytania.

Silva i Diaz byli gwiazdami gali UFC 183, podczas której spotkali się w pojedynku wieczoru. Walka nierozstrzygnięta, gdyż pojawiły się niespodziewane komplikacje. Okazało się, że czołowe gwiazdy UFC stosowały substancje zabronione. Czytaj: doping. Silva zażywał drostanolon, w organizmie Diaza wykryto ślady marihuany. Ponadto, u Spidera doszukano się obecności męskich hormonów płciowych o budowie sterydowej – androsteronu.

Tak wyglądają wyniki testów. Warto zastanowić się nad podłożem problemu względem  tych dwóch zawodników. Zaczynając od Diaza, w tym przypadku mamy powtórkę z rozrywki. Fighter nie po raz pierwszy wpadł za stosowanie niedozwolonych środków. U Diaza w lutym 2012 roku również wykryto marihuanę. Wtedy zawodnik został zawieszony za stosowanie niedozwolonych środków. Czyli nic nie wyniósł ze swoich wcześniejszych doświadczeń i ponownie sięgnął po szkodliwą substancję. Diaz musi liczyć się z kolejną karą i zapewne utratą 300 tysięcy dolarów, które otrzymał za występ na UFC 183.

Przypadek Andersona Silvy jest zgoła inny. Dla wielu to ogromne zaskoczenie, szok. Przez wiele lat Silva uchodził za wzór do naśladowania. Uznawany za najlepszego fightera bez podziału na kategorie wagowe, wielki mistrz i wspaniały zawodnik. Przychodzi kontrola antydopingowa i taka niespodzianka. W organizmie Silvy wykryto drostanolon, czyli substancję, która była przyczyną zawieszenia Piotra Hallmanna. Sam zawodnik jest w szoku i zapewnia, że żadnych niedozwolonych środków nie stosował. Silva ma prawo domagać się ponownego przeprowadzenia testów, czego zapewne dokona w celu porównania wyników. Jednym logicznym wytłumaczeniem w takiej sytuacji jest pomyłka w laboratorium. Anderson Silva będzie walczył, chodzi o jego nazwisko i renomę. Sytuacja jest trudna.

Wystarczyła informacja o wykryciu niedozwolonych środków w organizmie Spidera i od razu posypała się fala krytyki. Wiele opiniotwórczych ośrodków zaczęło nieprzychylnie wypowiadać się o Silvie. Spokojnie, poczekajmy. Skoro facet twierdzi, że jest czysty to dajmy mu szansę. Oczywiście – broni się to jasne, jednak dlaczego mamy mu nie wierzyć? Poczekajmy. Łatwo wydaje się opinie. Komisja Sportowa Stanu Nevada nie wydała jeszcze żadnego oświadczenia. Warto poczekać na oficjalne stanowisko władz i potwierdzenie wyników testów. Wszystko jest możliwie. Doping w sporcie jest powszechny i momentami nazwiska sportowców, którzy stosują substancje zakazane szokują. Jednakże warto do tych sytuacji podchodzi spokojnie, nie wyciągać pochopnych wniosków.

W stosunku do Diaza sytuacja wygląda inaczej, gdyż on już miał problemy z substancjami zakazanymi. Przypadek Silvy dla wielu jest zaskoczeniem. Skoro zawodnik podejmuje walkę to warto poczekać na oficjalne decyzje odpowiednich władz. Po doświadczeniu Lance’a Armstronga wszystko jest możliwe. Okazało się, że wielki mistrz kolarstwa przez wiele lat okłamywał cały świat. Czy przypadek Andersona Silvy będzie podobny? Poczekajmy z wyrokami i oczernianiem zawodnika. Na wszystko przyjdzie czas. Teraz najważniejsza jest kwestia ustalenia prawdopodobieństwa pomyłki w laboratorium.

KM