10.01.2017

#Doping niejedno ma imię

Michał Cieślak i Nikodem Jeżewski nie schodzą z ust kibiców i ekspertów boksu. Wszystko za sprawą stwierdzenia w ich organizmach obecności niedozwolonych środków. 

Skandale dopingowe stały się niemalże codziennością. Wszyscy starają się uniknąć wpadki, jednak w przypadku kontroli często stają się bezradni. Kładą na szali swoje umiejętności, dokonania, a niekiedy nieskazitelny obraz, bo często przedstawiani są jako wzór do naśladowania.

Nokaut, którego nie było

10 grudnia we Wrocławiu Cieślak i Jeżewski spotkali się w walce, której stawką był pas IBF Baltic i tytuł zawodowego mistrza Polski wagi junior ciężkiej. Pełen emocji pojedynek przyniósł wiele kontrowersji. Początek trzeciej rundy dla Cieślaka, który mocno przycisnął rywala, jednak ten w końcu odpowiedział. Potężny prawy Jeżewski i pięściarz z Radomia znalazł się na deskach. Cieślak wstał i walczył dalej. 27-latek trafił prawym, co zrobiło wrażenie na Jeżewskim, który przyklęknął. Cieślak dołożył jeszcze jeden cios, a sędzia przerwał pojedynek. Obóz Jeżewskiego twierdził, że nie było powodu do zakończenia walki. Z kolei sam bokser liczył na rewanż.

Nikt chyba nie spodziewał się, że kilka tygodni później, walka zostanie przedstawiona w zupełnie innym świetle. Cieślak miał stosować oxandrolon i mesterolon, a Jeżewski oxandrolon i meldonium. Prawdopodobnie obaj zostaną zawieszeni, a walka anulowana.

Dopingowiczów nie brakuje

Doping ma być receptą na sukces, jednak w wielu przypadkach okazuje się strzałem w kolano. Zdarzają się dopingowe wpadki, które należy kwalifikować jako błędy młodości, ale nie brakuje pięściarzy świadomie podejmujących decyzję o stosowanu niedozwolonych substancji. W świecie boksu raz po raz słyszymy o kolejnych dopingowiczach.

Pod nadmiarem kurzu, gdzieś w zapomnieniu znajduje się wspomnienie o wpadce Witalija Kliczki. Ukrainiec został przyłapany na stosowaniu dopingu w 1996 roku, przez co nie pojechał na Igrzyska Olimpijskie w Atlancie. Ze wspomagania korzystał również Erik Morales. W 2012 roku przegrał z Danny'm Garcią, a w jego organizmie wykryto clenbuterol. Morales został zawieszony na dwa lata. W 2012 roku Lamont Peterson szykował się do walki z Amirem Khanem w obronie pasów WBA i IBF, ale do starcia nie doszło. Amerykanina przyłapano na dopingu i stracił licencję w stanie Nevada.

Z powodu problemów dopingowych tytuły mistrzowskie w wadze ciężkiej oddał Tyson Fury. Brytyjczyk nie udźwignął ciężaru sukcesu i pogrążył się stosowaniem używek. Dopingowy problem towarzyszy również Aleksandrowi Powietkinowi. W kwietniu ubiegłego roku Rosjanina przebadano na obecność niedozwolonych środków. Pozytywny wynik przekreślił szanse Powietkina na walkę o pas WBC z Deontayem Wilderem. Kilka miesięcy później nastąpiła powtórka. W organizmie boksera wykryto ostarynę, co sprawiło, że nie doszło do pojedynku Powietkina z Bermane Stivernem.

Nie brakuje również polskich bokserów, którzy stosowali doping. W 2010 roku w Schwerinie w organizmie Macieja Zegana wykryto clenbuterol, pi oksandrilon oraz stymulany z grupy S6. Polaka zdyskwalifikowano na dwa lata. Mariusz Wach dostąpił zaszczytu rywalizacji o panowanie w wadze ciężkiej. Wytrwał cały dystans w ringu z Władimirem Kliczko, jednak okazało się, że brał winstrol. W efekcie Wach musiał udać się na ośmiomiesięczny odpoczynek. Dopingową wpadkę zaliczył również Michał Syrowatka, który tłumaczył, że metyloheksanamina zawarta jest w niektórych odżywkach. Nie wybronił się przed sześciomiesięczną dyskwalifikacją. 

fot. pixabay

KM