21.03.2019

#Dopingowy problem

Wpadka dopingowa T.J. Dillashawa, który w zaistniałej sytuacji zdecydował się oddać pas mistrzowski kategorii koguciej. Jak widać – walka z dopingiem w UFC w toku.

Niejednokrotnie słyszeliśmy o stosowaniu przez zawodników MMA niedozwolonych środków. Nie da się ukryć, że UFC ma poważny problem i szuka rozwiązania jak skutecznie z nim walczyć. Od 2015 roku organizacja współpracuje z Amerykańską Agencją Antydopingową. Każdego roku odnotowywanych jest kilkanaście wpadek w postaci stosowania niedozwolonych środków. Zawodnicy starają się tłumaczyć, że zażyli substancje nieświadomie. Pod koniec 2018 roku UFC poinformowała, że zwiększona zostania ilość badań przeprowadzonych przez USADA o około 30-40 procent. Sięgający po niedozwolone środki muszą liczyć się z konsekwencjami w postaci kar, jednak różni z tym bywa.

Sztandarowym przykładem zawodnika mającego problem z dopingiem jest Jon Jones. Nikt nie ma wątpliwości, że to wielkiej klasy fighter, jednak w ostatnich latach dużo słyszy się o jego problemach. W grudniu w organizmie Amerykanina wykryto turinabol. To powtórka z rozrywki, bo zawodnik sięgał po specyfik również wcześniej. Jego walka z Alexandrem Gustafssonem odbyła się, ale zmieniono jej… lokalizację. Galę UFC 232 przeniesiono z Las Vegas do Inglewood. Na początku marca Jones spotkał się z Anthony'm Smithem. W połowie lutego przeprowadzono dwie kontrole, które wykazały obecność niedozwolonych środków u "Bonesa". Jednak ich poziom był podobny do tych określonych w poprzednich testach. To tylko ostatnie miesiące z kariery Jonesa. Za wpadkę z lipca 2017 roku mistrz wagi półciężkiej otrzymał zawieszenie do marca 2019 roku i karę w wysokości 205 tys. dolarów. Jones mógł wcześniej wrócić do oktagonu, bo zaczął współpracować z USADA w celu… identyfikacji zawodników stosujących doping.

Za doping zawieszany był również były dominator kategorii średniej Anderson Silva. Na liście tych, którzy mieli problem z niedozwolonymi środkami widnieją również nazwiska Chaela Sonnena i Alistaira Overeema. We wrześniu 2018 roku na dwa lata zawieszono Fabricio Werduma. W organizmie Brazylijczyka wykryto obecność trenbolonu i epitrenbolonu. Po gali UFC 232 czasowo zawieszono Waltera Harrisa. Za doping ukarano również Polaków – Piotra Hallmana i Michała Oleksiejczuka. Drugi niedawno wrócił do oktagonu UFC i pewnie wygrał walkę. Z kolei Hallmann ponownie stanął do rywalizacji w amerykańskiej organizacji w 2015 roku. Po dwóch porażkach Polak został zwolniony z UFC.

Od 2017 roku tytuł mistrzowski w wadze koguciej należał do T.J. Dillashawa. 33-letni Amerykanin zrzekł się tytułu po tym jak zawieszono go na rok. – Do wszystkich moich fanów, chciałem być pierwszy, od którego się dowiecie. USADA i Komisja w Nowym Jorku poinformowały mnie o pozytywnym wyniku z ostatniej walki (porażka w styczniu z Henry'm Cejudo – red.). Słowa nie są w stanie wyrazić mojego rozczarowania. Pracujemy z moim zespołem, żeby to zrozumieć i rozwiązać ten problem. Poinformowałem UFC, że dobrowolnie zrzeknę się tytułu, podczas zajmowania się tą sprawą. Dziękuję wszystkim za wsparcie – napisał Dillashaw w mediach społeczenościowych.

Po emocjach sportowych przychodzi weryfikacja. Kibice dostają informację, że zawodnik, za którego trzymali kciuki walczył będąc na dopingu. Śledztwo, próbka B, wyjaśnienia – w ten sposób rodzi się zamieszanie. Pojawiają się również wątpliwości do wymiaru kary. Ważne jest także zachowanie zawodnika i umiejętność uderzenia się w piersi. Tylko, czy nie traci na tym widowisko? Przychodzi czas gali, świetne nazwiska i pytanie – czy za jakiś czas okaże się, że danej walki… nie było

Fot. Tj Dillashaw Facebook

KM