01.11.2014

#Dopóki pamięć trwa

Dzień 1 listopada wiąże się z refleksją dotykającą rozległych aspektów życia. Życia, w którym często umykają nam ważne chwile. Ten dzień jest o tyle istotny, że pozwala na chwilę zatrzymać się i zastanowić nad samym sobą, a przede wszystkim – daje możliwość odkrycia wartości ludzi. Ludzi, których z nami nie ma.

Pamięć musi trwać. W pewnym sensie szacunek do przeszłości jest jednym z najistotniejszych aspektów naszego bytowania. Oddajemy cześć tym, których już z nami nie ma. Bo tak naprawdę nie  odchodzi od nas ten, który nadal trwa w naszych sercach. To jest istota dnia 1 listopada, ażeby wspomnieć tych wszystkich, których kochaliśmy, ceniliśmy, wzorowaliśmy się na nich, darzyliśmy sympatią czy uznaniem. Ten czas ma wymiar szczególny. Pozwala nam zastanowić się nad naszym życiem i pochylić się nad innymi. Dzień, w których wartość człowieka nabiera największej istoty.

W sportach walki jest to widoczne. Żegnamy wielkich mistrzów, olimpijczyków, prawdziwych fighterów. Tych, którzy porywali publiczność, ale byli ludźmi. Jednak ich droga życiowa zakończyła się. Sporty walki w różnych odsłonach charakteryzuje pewne  ryzyko. Ryzyko utraty zdrowia, a nawet życia. Mimo wszystko oni wkładali całe serce, aby walczyć. Związali swoje życie ze sportami walki – często wygrywali, jednak w pewnym momencie stanęli naprzeciw rywala, który okazał się silniejszy. W tym miejscu otwiera się szansa dla nas. Abyśmy podnosili tę pamięć o nich – wielkich mistrzach i fighterach. Oni budowali swoją postawę piękno sportów walki, poświęcali swoje życie na rzecz podnoszenia dorobku poszczególnych dyscyplin. Dostarczali emocji i wrażeń, a my teraz powinniśmy w pokorze wspomnieć ich i oddać im cześć.

W 2014 roku pożegnaliśmy wiele wybitnych postaci ze świata sportów walki. Odszedł Zbigniew Pietrzykowski. 19 maja całą Polskę obiegła ta smutna informacja. Były znakomity bokser, olimpijczyk, trener, niedościgniony mistrz. Rekordzista pod względem występów w reprezentacji Polski, dla której walczył aż 44 razy. W swojej karierze pojedynkował się w kategoriach:  lekkośredniej, średniej oraz półciężkiej. Cztery razy był mistrzem Europy. Wielokrotny medalista olimpijski – brąz w Melbourne w 1956 roku, srebro w Rzymie w 1960 roku, gdzie w finale poległ z Muhammadem Alim, oraz brązowy medal w Tokio w 1964 roku. Jedenastokrotny mistrz Polski zmarł w wieku 79 lat.

W 2014 roku pożegnaliśmy Józefa Wiśniewskiego. Urodzony w 1943 roku swoje życie poświęcił dla judo. Działał na rzecz rozwoju tej dyscypliny. Był trenerem i prezesem klubu Czarni Bytom. W latach 1996 –  2004 zajmował stanowisko prezesa Polskiego Związku Judo.

W wieku zaledwie 31 lat zmarła Phindile Mwelase. Pięściarka z Republiki Południowej Afryki została znokautowana w walce z Liz Butler i straciła przytomność. Obrażenia głowy były zbyt poważne. Mwelase zmarła w szpitalu. W wieku 29 lat zmarł Booto Guylain, zawodnik MMA z RPA. Fighter podczas gali EFC Africa doznał poważnych obrażeń głowy. Zmarł w szpitalu.

Dave Legano odszedł w wieku 50 lat. Brytyjski zawodnik MMA, znany z serii filmów o Harrym Potterze zmarł w związku z udarem cieplnym. Legano wybrał się na wspinaczkę w Dolinę Śmierci, gdzie panowała temperatura w granicach 50 stopni Celsjusza. Ciało 50-latka znaleźli przypadkowi turyści.

W tragicznych okolicznościach zginął polski zawodnik MMA – Piotr „Zwierzak” Muszyński. Wypadł z balkonu i zginął na miejscu. Muszyński postanowił zakończyć swoją przygodę z MMA, w której strukturach prezentował się bardzo dobrze. Wygrał pierwsze cztery pojedynki, jednak po pierwszej porażce załamał się.

W wieku 43 lat zmarł Sean O'Haire. Znany wrestler, kickbokser, zawodnik K-1, swoich sił próbował również w MMA. Bardzo barwna i charakterystyczna postać. O’Haire występował w takich organizacjach jak PRIDE, K-1 HERO’s czy WWE. W 2014 roku zmarł Dan Goossen, jeden z najbardziej znanych promotorów w świecie bokserskim. Przyczyna zgonu był nowotwór wątroby. Goossen miał 64 lata.

W wieku 23 lat odszedł meksykański bokser wagi piórkowej – Oscar Gonzalez. Zawodnik zmarł na skutek doznanych obrażeń głowy dwa dni po swojej walce. Gonzalez  po nokaucie w 10.rundzie stracił przytomność, lekarze byli bezradni. 74 lat przeżył Jimmy Ellis. W latach 60 i 70 był czołową postacią wagi ciężkiej w boksie.

Musimy pamiętać, że 1 listopada to nie krótkowzroczna refleksja skierowana na ostatnie miesiące. Pamięć należy się wszystkim. Wspomnijmy również tych, których osiągnięcia, osobowość, styl oraz talent zapisały się w historii sportów walki. Dopóki pamięć trwa… człowiek nie umiera.

Wspomnijmy Albertusa Johannesa Wesselesa. Kick-bokser z RPA zmarł w wieku zaledwie 28 lat. Po jednej z swoich walk w formule light – contact upadł, ale szybko trafił do szpitala. Po pięciu dniach zmarł. Wesseles był bardzo utalentowanym zawodnikiem, uczestnikiem mistrzostw świata. 51 lat miał Jacob Matlala, gdy zmarł. Bokser z RPA był zaangażowany w walkę z apartheidem. Zostanie zapamiętany jako najniższy w historii bokserski mistrz świata.

Wielka postać. Nie ma go z nami już dwa lata. Wyborny, perfekcyjny bokser i pełen charyzmy komentator sportowy. Jerzy Kulej odszedł od nas w lipcu 2012 roku, jednak pamięć po nim trwa i trwać będzie. Kulej to historia polskiego boksu. Mistrz olimpijski z Tokio i Meksyku.

Niewielu Europejczyków dostąpiło zaszczytu nadania 10 stopnia dan w Judo. A on tego dokonał. Jego talent był ogromny, potrafił być najlepszy w dyscyplinie, w której dominowali wyłącznie Japończycy. Potężny – 201 cm i ponad 140 kg wagi – Antonius Johannes Geesink. Holender zmarł cztery lata temu. W swojej bogatej karierze dwukrotnie był mistrzem świata, a w  Tokio wywalczył złoty medal olimpijski.

Trzy lata temu odszedł Ryszard Świerad, wybitny zapaśnik i trener. W 1981 roku wywalczył mistrzostwo świata w stylu klasycznym. Ponadto, był medalistą mistrzostw Europy. Czternaście lat temu zmarł Anthony Hug. Znakomity szwajcarski karateka stylu kyokushin oraz zawodnik K-1. Hug znany był z widowiskowego stylu walki, którym przyciągał uwagę publiczności. Przez wielu uznawany jest za jednego z najlepszych zawodników K-1 w historii.

Mike Bernardo był bardzo dobrym kickbokserem, który swoich sił próbował  również w boksie. Zmarł w 2012 roku w wieku zaledwie 42 lat. W kickboxingu stoczył ponad 50 walk. Wywalczył mistrzostwo oraz wicemistrzostwo w formule K-1. Ponadto, był mistrzem świata WBF wagi ciężkiej w boksie. W 2013 roku zmarł Ramon "Diamond" Dekkers . Najbardziej znana biała twarz w muay tai. Dekkers podczas przejażdżki na rowerze spadł z pojazdu i zmarł. Walczył na ringach Europy, Japonii i Tajlandii. Osiem razy był mistrzem świata w tajskim boksie.

Leszek Drewniak był postacią, która poświęciła się karate. Szerzył idee tej dyscypliny w Polsce, kładł fundamenty pod rozwój karate w Polsce. Znakomity trener i wychowawca. Jeden z założycieli Polskiego Związku Karate. Zmarł wieku 55 lat.

Niesamowite serce do walki. Mistrz olimpijski z Tokio z 1964 roku w wadze ciężkiej. Wielki mistrz tej kategorii królewskiej. Chłopak z farmerskiej rodziny, którego lewy sierpowy powalił niejednego tytana. Joe Frazier zmarł wieku 67 lat. Był wielkim bokserem.

Wspominamy wielkich mistrzów i fighterów. Jak widać w sportach walki ważną rolę odgrywa serce i poświęcenie się, całkowite oddanie. Wielu swoje życie kształtowało poprzez konkretną dyscyplinę. Dzięki nim mamy, co wspominać i sami musimy kontynuować ich dorobek. Życie uczy, że warto podejmować wysiłek. Wiele przykładów tu wymienionych uzmysławia nam, że sporty walki niesamowicie rozwijają człowieka. Oni swoje zrobili. Teraz nam pozostaje o nich pamiętać. Pamięć musi być żywa. Walczmy o nią razem. Wiele wybitnych postaci nie ma już pośród nas. Refleksja dnia 1 listopada jest nam niezwykle potrzeba w aspekcie czysto ludzkim. Zatrzymajmy się na chwilę. Zastanówmy się nad tym, co dla nas najważniejsze w tym wszechobecnym pędzie. Wspomnijmy tych, których już nie ma.

KM