Po raz drugi Andrzej Fonfara dostąpi szansy rywalizacji o pas mistrzowski WBC w wadze półciężkiej. Rywal ten sam, co trzy lata temu – Adonis Stevenson. Zdaniem bukmacherów, zdecydowanym faworytem starcia, które odbędzie się 3 czerwca jest niespełna 40-letni czempion.
„Polski Książę” ma jeden cel – chce zrewanżować się Kanadyjczykowi za porażkę sprzed trzech lat. Zwycięstwo da mu pas mistrza świata i pozwoli spełnić marzenia. Czy ten scenariusz jest realny?
Trudne zadanie
Montreal to miasto, w którym Stevenson czuje się znakomicie. Blisko cztery lata temu w Bell Center wywalczył mistrzostwo świata WBC pokonując Chada Dawsona. Reprezentant Kanady potężnie doświadczył Amerykanina, który padł na deski już w otwierającej rundzie. Wstał, jednak sędzia nie dopuścił go do dalszej rywalizacji.
W trzeciej obronie pasa urodzony na Haiti bokser zmierzył się w Montrealu z Andrzejem Fonfarą. Wydawało się, że walka zakończy się bardzo szybko. Już w pierwszej rundzie Polak znalazł się na deskach, jednak wstał i dotarł do gongu. Długo dominował Stevenson, jednak w siódmej odsłonie inicjatywę przejął Fonfara. W końcu 26-letni wtedy pięściarz miał swoją chwilę chwały i postraszył czempiona. Stevenson padł na deski w dziewiątej rundzie, ale w kolejnych prezentował się lepiej i wygrał decyzją sędziów.
Po ponad trzech latach panowie ponownie się spotkają. Tak jak i wtedy, faworytem będzie Stevenson. Fonfara ma większe doświadczenie i wypracował sobie mocną pozycję w wadze półciężkiej. Mimo to, czempion jest pewny swego. – Znam dobrze Fonfarę, bo walczyłem z nim dwanaście rund. On nie umie zmienić stylu. Być może poprawił się w obronie, ale po kilku rundach wrócą stare nawyki. Nie lekceważę go i będę należycie przygotowany – powiedział Adonis Stevenson.
Trzy lata temu Kanadyjczyk swoją słabszą dyspozycję i problemy tłumaczył kontuzją pleców. Wygrał, choć młodszy Fonfara go zaskoczył. 3 czerwca w Montrealu Stevenson trafi na dojrzalszego i w pełni ukształtowanego rywala. Fonfara będzie chciał zrealizować swoje marzenia, ale od początku musi się mieć na baczności. Wejście w walkę niejednokrotnie sprawiło problemy Polakowi.
Niespodziewana porażka
Po porażce ze Stevensonem, Fonfara z kwitkiem odprawił mocnych Julio Cesara Jr. i Nathana Cleverly'ego. Zarysował nieco swój obraz niespodziewaną porażką w starciu z Joe Smithem Jr. Amerykanin w pierwszej rundzie mocno przyłożył Polakowi, który nie był zdolny do kontynuowania walki. W marcu „Polki Książę” uporał się z byłym mistrzem WBC Chadem Dawnsonem.
Z kolei Stevenson, od wygranej z Fonfarą, triumfował w czterech walki. Trzy z nich zakończył przed czasem.
Fot. Facebook Andrzej Fonfara
KM