10.10.2015

#Dwóch odpadło, jeden w ćwierćfinale

Mistrzostwa świata w boksie w Dausze zakończyły się dla dwóch polskich pięściarzy. W 1/8 finału odpadli Tomasz Jabłoński i Igor Jakubowski.

Start w Dausze jest szansą na uzyskanie kwalifikacji olimpijskiej na przyszłoroczne igrzyska w Rio de Janeiro. Po udanym występie podczas mistrzostw Europy w Samokowie nasi bokserzy z nadziejami ruszyli na światowy czempionat.

Decydowały punkty

Tomasz Jabłoński (75kg) i Igor Jakubowski (91kg) pokazali się z dobrej strony w Bułgarii, gdzie zostali wicemistrzami Europy. Start w Samokowie otworzył przed naszymi bokserami drzwi do mistrzostw świata w Dausze, jednak tym razem nie udało im się przekręcić klucza w kolejnym zamku. Nie udało się wykorzystać szansy i start w Rio de Janeiro oddala się.

Jakubowski w mistrzostwach świata stanął przed trudnym zadaniem. Polak trafił na Geworgija Manukiana z Ukrainy, który w tym roku wywalczył srebrny medal podczas Igrzysk Europejskich w Baku. Jakubowski musiał się sprężyć i wspiąć na wyżyny, aby odnieść sukces, jednak reprezentant Ukrainy okazał się zbyt mocny. Manukian pewnie wypunktował wicemistrza Europy. Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości i jednogłośnie wskazali na Ukraińca. Arbitrzy punktowali 30:27, 30:27, 30:27.

Tomasz Jabłoński w kategorii 75kg, który trenuje w SAKO Gdańsk trafił na Vikasa Krishana. Wicemistrz Europy przegrał na punkty, choć w decyzjach sędziów widać pewne rozbieżności. Jeden z arbitrów widział zwycięstwo Hindusa i to wyraźne – 30:27. Pozostałych dwóch sędziów oceniło pojedynek jako bardzo wyrównany, jednak zwycięzców wytypowali innych. Jeden z nich wskazał na Jabłońskiego 29:28, drugi uznał wyższość Krishana, co dało zwycięstwo Hindusowi.

Jagodziński z nadziejami

W grze pozostaje jeszcze jeden polski bokser. Dawid Jagodziński w kategorii 49kg (waga papierowa) nadal liczy się w rozgrywkach o kwalifikację olimpijską.

Nasz bokser miał nieco szczęścia. Prawo do udziału w mistrzostwach świata uzyskał w Samokowie, gdzie stoczył tylko jedną walkę, w której poniósł porażkę. Korzystne losowanie pozwoliło mu zacząć udział w turnieju od ćwierćfinału. Harvey Horn, czyli pogromca Jagodzińskiego, awansował do finału i Polak mógł wybrać się na światowy czempionat.

Trenujący w Astorii Bydgoszcz pięściarz udanie rozpoczął rywalizacją w Dausze. Polak awansował do ćwierćfinału pokonując na punkty Tinko Banabakowa. Bułgar to brązowy medalista tegorocznych mistrzostw Europy, a więc uchodził za faworyta w rywalizacji z naszym pięściarzem. Polak zdominował rywala w dwóch pierwszych rundach, Banabakow wrócił do gry w trzeciej odsłonie, jednak sędziowie jednoznacznie wskazali na Jagodzińskiego – 29:28, 29:28, 29:28.

Teraz przed Polakiem kolejne wyzwanie. Jagodziński w ćwierćfinale zmierzy się Rogenem Ladonem z Filipin. Jeśli wygra awansuje do półfinału i będzie o krok od wyjazdu do Rio de Janeiro. Kwalifikację na igrzyska uzyskają finaliści kategorii 49kg.

KM