Nad głową byłej gwiazdy PRIDE wisiały czarne chmury i w końcu spadł z nich deszcz. Aleksander Emelianenko dostał czas, aby zastanowić się, co dalej zrobić z życiem. Rosjanin wszedł z konflikt z prawem i musiał liczyć się z karą.
Prokuratura wnioskowała o pięć lat pozbawienia wolności, jednak sąd wydał wyrok czterech i pół roku. Czas ten rosyjski gigant spędzi w kolonii karnej. Dodatkowo zapłaci pięćdziesiąt tysięcy rubli grzywny. Tydzień temu odbyła się pierwsza rozprawa, podczas której prokurator żądał kary pięciu lat pozbawienia wolności. Podczas kolejnego posiedzenia sądu adwokat Emelianenki przedstawił stanowisko klienta, który nie przyznawał się do winy. Rosjanin nie pojawił się wtedy na sali rozpraw.
Emelianenko był posądzony o dokonanie gwałtu na pokojówce, które sprzątała jego mieszkanie. Do zdarzenia miało dojść w marcu 2014 roku. Dodatkowo Rosjanin ukradł kobiecie paszport i przetrzymywał ją w swoim apartamencie. Ponadto, Emelianenko siłą zmuszał ją do zażywania narkotyków. Po rozpoznaniu sprawy sąd przychylił się do wniosku prokuratora. Ostatecznie Emelianenko został uznany winnym dokonania gwałtu i kradzieży dokumentów kobiety. Prokurator wycofał zarzut dotyczący zmuszania pokojówki do zażywania narkotyków. Sąd skazał Rosjanina na cztery i pół roku kolonii karnej oraz nałożył na byłego zawodnika MMA karę grzywny w wysokości 50 tysięcy rubli. Obrońca Emelianenki zapowiedział odwołanie się od wyroku. Jego zdaniem jest on niesłuszny i narusza dobro Rosjanina. Warto dodać, że sąd może przychylić się do takiego wniosku, gdyż Emelianenko od 10 maja 2014 roku przebywa w areszcie. Dlatego też obrońca rosyjskiego ciężkiego liczy na weryfikację wyroku.
Wystarczy powiedzieć, że Emelianenko zaprzepaścił swoją sportową szansę na rzecz rozrywkowego stylu życia. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Emelianenko miał ogromne możliwości, przecież swego czasu był czołową postacią PRIDE, jednak z czasem pochłonęły go inne płaszczyzny życia. Nie potrafił określić, co jest dla niego najważniejsze. Zupełnie inaczej niż jego brat Fedor, który stał się ikoną MMA. Aleksander wybrał inną drogę. Nie stronił od alkoholu, używek, ale szkodził nie tylko sobie, ale stawał się zagrożeniem dla społeczeństwa. Rosjanin podczas lotu samolotem zastraszał pasażerów i obsługę. Nie stronił od burd i zamieszek. Potrafił też po alkoholu wsiąść za kierownicę, co skończyło się dla niego fatalnie. Wjechał w słup, po czym trafił do aresztu.
Sprawa Emelianenki dobiega końca. Sąd wydał wyrok, Rosjanin może odwołać się od niego, ale kary już nie uniknie. Po raz ostatni walczył w styczniu 2014 roku, jednak forma już nie ta i przegrana nikogo nie zaskoczyła. W obecnej sytuacji warto zadać sobie pytanie: czy Aleksander Emelianenko wróci jeszcze do MMA? Być może po odbyciu kary rywalizacja sportowa okaże się szansą na stabilizację i powrót do normalnego życia.
KM