Starczy! Dość! Jeszcze nie! UFC z każdym kolejnym dniem dostarcza nam kolejnych gorących informacji. Największa organizacja mieszanych sztuk walki uchyliła rąbek tajemnicy w kontekście zaplanowanej gali w Polsce. 11 kwietnia w walce wieczoru w Arenie Kraków wystąpi Mirko Filipović.
Od kilku dni fani mieszanych sztuk walki w Polsce żyją tą informacją. UFC zorganizuje w kwietniu swoją galę w Krakowie. Ogromne wyróżnienie, ogromna radość, ogromna szansa, ogromne emocje. Wszystko ogromne. Odkładając emocje na bok należy stwierdzić, że jest to sukces. Sukces, który może przynieść zysk. Nie tylko materialny i nie wyłącznie na polu mieszanych sztuk walki. Kwestię tę należy potraktować szerzej.
Na pewno podczas gali w Krakowie w akcji zobaczymy Jana Błachowicza, który staje się wizytówką Polski w UFC. Do tej pory jedna walka, ale bardzo efektowna. Znamy doskonale możliwości „Johna” i jego charakter, co pozwala stwierdzić, że ma predyspozycje by na dłużej zagościć w najlepszej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie. Dla polskich kibiców to dodatkowy bodziec emocjonalny zobaczyć swojego reprezentanta podczas takiej imprezy. Z pewnością Błachowiczowi podczas występu serce szybciej zabije. Nie tylko z wysiłku. Przypomnijmy – rywalem Polaka będzie Jimi Manuwa.
A kto będzie rywalem Mirko Filipovicia? Tego pana przedstawiać nie trzeba. Wybitny zawodnik kickboxingu i MMA zaprezentuje się polskiej publiczności. Filipović zmierzy się z Gabrielem Gonzagą. Panowie mają ze sobą rachunki do wyrównania. Niektórzy z pewnością nie pamiętają, bo fighterzy swój pojedynek stoczyli dawno, dawno temu. Wtedy jeszcze dzieci quadów na komunię nie dostawały. Podczas UFC 70, czyli w kwietniu 2007 roku, Gonzaga potężnym kopnięciem na głowę zakończył pojedynek z Filipoviciem. Po ośmiu latach przyjdzie stoczyć im rewanż.
Filipović to nazwisko. Bez wątpienia i na tym z pewnością bazuje organizator. 40-letni gwiazdor ostatni pojedynek w UFC stoczył w 2011 roku. Filipović zanotował trzy porażki z rzędu i postanowił się wycofać. Myślał o zakończeniu kariery i nawet rozpoczął odpoczynek od zmagań, ale postanowił wrócić. Brał udział w galach, toczył kolejne pojedynki. W czerwcu ubiegłego roku na Glory 17 pokonał Jarella Millera w walce na zasadach K-1.Teraz ponownie zaprezentuje się na gali UFC.
Z jednej strony atrakcją jest zobaczyć w akcji tak znanego zawodnika. Z drugiej warto zauważyć, że Chorwat rozpoczął już odcinanie kuponów od bogatej kariery i jego poziom sportowy daleki jest od idealnego. Ludzie przyjdą zobaczyć w akcji Błachowicza. Filipović może być dodatkiem. Nazwiskiem, które przyciągnie i przykuje uwagę. Gala UFC w Polsce będzie ogromnym wydarzeniem, ale publiczność nie da sobie zamydlić oczu podstarzałym gwiazdorem. Polacy mają swojego idola, za którego będą trzymać kciuki.
KM