Do Rio de Janeiro pojechało dwóch naszych bokserów. Jako pierwszy do rywalizacji stanął Igor Jakubowski, z którego występem wiązano duże nadzieje. Niestety, zawodnik startujący w wadze ciężkiej odpadł już w pierwszej rundzie.
Warto wspomnieć, że na liście startowej turnieju 91kg pojawiło się osiemnastu bokserów. Jakubowski znalazł się wśród czterech zawodników, którzy zmagania rozpoczęli w 1/16. Pozostali mieli wolny los.
Wyrównany bój
Igor Jakubowski określany był jako ten, który może przełamać impas w występach polskich bokserów w Igrzyskach Olimpijskich w wadze ciężkiej. Na medal w kategorii królewskiej czekamy od 1988 roku, kiedy to w Seulu po brąz sięgnął Andrzej Gołota. 24-letni Jakubowski w ostatnim czasie zrobił postępy. W ubiegłym roku sięgnął po wicemistrzostwo Europy, więc w Rio miał powalczyć o kolejny sukces.
Na otwarcie olimpijskiej przygody Polak spotkał się z Lawrencem Okolie. Co ciekawe, jeszcze cztery lata temu Brytyjczyk zarabiał na życie pracując w restauracji McDonalds. Po marzenia trzeba sięgać, a ciężka praca wydaje owoce. Takie historie wzmacniają wolę walki u niektórych adeptów boksu. Jednak w tym przypadku nasze serca były zdecydowanie po stronie Jakubowskiego.
Polski pięściarz nie najlepiej zaczął starcie. Od początku pierwszej rundy Okolie zdecydowanie ruszył na 24-latka i zasypywał go ciosami. Jakubowski skupił się na defensywie. Pierwsza runda na korzyść Brytyjczyka, który rozkręcał się coraz bardziej. Dwa mocne prawe w drugiej odsłonie zachwiały Jakubowskim i ten znalazł się na deskach. Kolejna runda na korzyść Okolie. W trzeciej odsłonie Jakubowski zrobił wszystko, co w jego mocy, aby przechylić zwycięstwo na swoją stronę. Nie oszczędzał rywala, był aktywny, ale nie zdołał znaleźć sposobu na Brytyjczyka. Okolie wygrał na punkty – 29:28.
Czas na drugiego
Drugi z naszych reprezentantów, Tomasz Jabłoński wejdzie do ringu we wtorek (9 sierpnia). Losowanie ułożyło się po myśli polskiego boksera, który uchodzi za faworyta starcia z Danielem Lewisem.
22-letni Australijczyk nie ma na swoim koncie większych sukcesów. W ubiegłym roku Lewis zaprezentował się na mistrzostwach świata w Katarze, jednak rywalizacja szybko się dla niego skończyła. Już w pierwszej rundzie odprawił go Michael O'Reilly. Lewis startował również na czempionacie w 2013 roku. Stoczył tam tylko jedną walkę.
Doświadczenie Jabłońskiego jest zdecydowanie większe. Polak w 2015 roku sięgnął w Samokowie po wicemistrzostwo Europy. Zatem 27-latek urodzony w Gdyni jest bokserem, który osiągnął znacznie wyższy poziom niż rywal. Polak powinien zyskać przepustkę do kolejnej rundy, gdzie czeka już Bektemir Melukuziew. Reprezentant Uzbekistanu to wicemistrz świata. Jak widać, schody zaczną się w 1/8, jednak nie ma co wybiegać w przyszłość. Najpierw spokojnie trzeba przejść 1/16 olimpijskich zmagań.
Fot. pixabay.com
KM