23.05.2015

#Janik nie pomścił Włodarczyka

Łukasz Janik stanął przed ogromną szansą. Polak walczył o mistrzostwo świata WBC wagi junior ciężkiej z Grigorijem Drozdem. Na ringu w Moskwie górą okazał się obecny czempion.

Janik na przygotowania do walki miał niewiele czasu. Można powiedzieć, że Polak skorzystał z okazji, która mu się trafiła. Nieszczęście jednego może okazać się szczęściem drugiego – tak należy ująć całą sprawę. Z Drozdem miał walczyć Krzysztof „Diablo” Włodarczyk, który chciał odzyskać pas mistrza świata WBC, jednak nie było mu to dane. Wszystko przez chorobę. Włodarczyk przyjmował antybiotyk i nie mógł w pełni przygotować się do walki. „Diablo” zrezygnował, a obóz Drozda skorzystał z propozycji i przyjął ofertę Janika.

Przed pojedynkiem eksperci oceniali, że Polak nie ma większych szans w starciu z Rosjaninem. Sam Janik głęboko wierzył w sukces i szczęście, które już raz się do niego uśmiechnęło.  Początek starcia nikogo nie porwał, gdyż walka przebiegała spokojnie. Należy zaznaczyć, że Drozd był aktywniejszy, co przekładało się na postrzeganie jego postawy przez sędziów. Janik sprawiał wrażenie trochę wycofanego. Polak nie pozwolił zaskoczyć się, stosował szczelną obronę, ale mimo to Rosjanin znalazł sposób na rywala. Z pewnością Janik odczuwał ciosy na wątrobę. W czwartej rundzie pojawił się niepokojący sygnał, który sprawił, że Drozd ocenił, iż nadszedł jego czas. Janik sprawiał wrażenie zmęczonego, a Rosjanin słał kolejne ciosy na korpus. Z każdą upływającą minutą Polak wyglądał gorzej. W piątej rundzie Janik trafił rywala, jednak nie dało mu to wymiernych efektów. Drozd nadal prowadził walkę. A w szóstej odsłonie wyraźnie było widać, że Janik słabnie i jedynie klincz pozwala mu nie upaść na deski. Siódma runda zdecydowanie dla Drozda. Janik był bezsilny, przyjmował kolejne ciosy, ale nie potrafił odpowiedzieć. W końcu Polak padł na deski, jednak udało mu się wstać i dotrwać do gongu. Nie wyglądał najlepiej, ale kontynuował walkę. Przetrwał ósmą rundę, ale w kolejnej zabrakło już sił. Seria ciosów Drozda, na które Janik nie odpowiedział sprawiły, że sędzia przerwał pojedynek.

Polski pięściarz nie przeszedł odpowiednich przygotowań do walki. Możliwość starcia o mistrzostwo świata pojawiła się w ostatniej chwili i Janik z niej skorzystał. W ringu wyszło, że ma braki kondycyjne. Można dywagować jakby Janik wyglądał po normalnie przepracowanym okresie przygotowań, ale oddać mu należy, że podjął wyzwanie. Sportowo z pewnością był to najtrudniejszy pojedynek w karierze Polaka. Drozd okazał się lepszy i tym samym po raz pierwszy obronił mistrzowski pas. Warto nadmienić, że Janik jest trzecim Polakiem, z którym uporał się Rosjanin. Wcześniej jego ofiarami padli Mateusz Masternak i Krzysztof Włodarczyk.

KM