Polak za Polaka – tak najkrócej należy ująć całą sprawę. Krzysztof „Diablo” Włodarczyk bardzo chciał walczyć z Grigorijem Drozdem, ale choroba pokrzyżowała mu plany. Zastąpi go inny Polak. Łukasz Janik stanie przed szansą wywalczenia mistrzostwa świata WBC wagi junior ciężkiej.
„Diablo” chciał wrócić na ring w wielkim stylu, ale nie był w stanie przygotować się do pojedynku z Drozdem w stu procentach. Choroba wyłączyła go z treningów. Drozd przygotowywał się do występu na 22 maja i czekał na decyzję Włodarczyka. Obóz „Diablo” podjął decyzję o rezygnacji z walki. Sprawą priorytetową stało się znalezienie rywala dla rosyjskiego czempiona. Wybór padł na Łukasza Janika, który dostanie życiową okazję na spełnienie marzeń.
Dla polskiego boksera to ogromna szansa, na którą długo czekał. Warto przypomnieć, że Janik już raz był blisko tak istotnej walki, jednak został wymanewrowany przez kwestie formalne. Polak miał walczyć o mistrzostwo świata WBA z Denisem Lebiediewem, jednak zabiegi prawników Youriego Kalengi sprawiły, że do pojedynku nie doszło. Janik musiał się obejść smakiem. Polak liczył, że będzie miał okazję zawalczyć o najwyższe laury i pomścić Pawła Kołodzieja, którego pokonał Lebiediew, jednak opór obozu Kalengi doprowadził do sytuacji, w której ten osiągnął sukces. Tylko na płaszczyźnie formalnej, gdyż w ringu Francuz walkę przegrał.
W myśl powiedzenia „co się odwlecze to nieuciecze” Janik doczekał się swojej szansy. Choć w kwietniu był rozczarowany i rozgoryczony to los się do niego uśmiechnął. Warto być cierpliwym, a przy okazji liczyć na ociupinkę szczęścia, które dopisało Janikowi. Szkoda Włodarczyka, gdyż tak bardzo chciał wrócić na szczyt oraz nadal liczy na odzyskanie mistrzowskiego tytułu. Wszyscy doskonale znają potencjał „Diablo” i głęboko wierzą, że kiedy dojdzie do pełni sił stanie do rywalizacji o pas. Teraz przed taką szansę dostał Łukasz Janik. 22 maja w Moskwie Polak stanie w ringu naprzeciw Grigorija Drozda w pojedynku o mistrzostwo świata WBC wagi junior ciężkiej.
Rosjanin stanie do obrony pasa po raz pierwszy. Dla przypomnienia –wywalczył go we wrześniu ubiegłego roku, kiedy to na punkty pokonał „Diablo” Włodarczyka. Warto nadmienić, że Drozd na patent na polskich bokserów. Rosjanin pokonał wspomnianego Włodarczyka, a także rozprawił się z Mateuszem Masternakiem. Przed Janikiem zatem ogromne wyzwanie. Polak dostaje zarazem szansę, ale musi przygotować się na ciężką przeprawę. Nie będzie faworytem tego pojedynku. Ponadto, oprócz Drozda przyjdzie mu się zmierzyć z innym rywalem. Niezależnie od rozstrzygnięcia będą prowadzone dywagacje na temat tego, jak w tej rywalizacji poradziłby sobie Włodarczyk. Janik musi skupić się na szansie jaką dostaje. Dla Polaka to wielka możliwość na osiągnięcie sukcesu. Jedna przeszła mu koło nosa, ale dostaje kolejną. Czy to jakiś znak?
KM