Anthony Joshua odlicza już dni do swojego czternastego występu na zawodowym ringu. 12 września w Londynie zmierzy się z Gary'm Cornishem.
25-letni bokser z Watfordu w swojej karierze nie doznał jeszcze porażki. Powoli urasta do rangi jednej z największych nadziei pięściarstwa na Wyspach. Jak sprawdzi się w kolejnym pojedynku?
Tytani w gotowości
Do niedawna Anthony Joshua był anonimowy i nie traktowano go jako potencjalnego kandydata na mistrza wagi ciężkiej. Po pokonaniu Kevina Johnsona już w drugiej rundzie zrobił ogromne wrażenie na obserwatorach. Również sam Władimir Kliczko otwarcie mówił o ewentualnym starciu z Brytyjczykiem. Do dyskusji włączył się również Tyson Fury, który zaznaczał, że Joshua jest na liście pięściarzy, z którymi w najbliższym czasie upora się.
25-latek buduje swoją pozycję i coraz śmielej puka do czołówki wagi ciężkiej. W swojej karierze nigdy nie walczył jeszcze na pełnym dystansie. Wszystkie pojedynki zakończył przed czasem, a najdłużej w ringu przebywał niecałe trzy rundy. W 2015 roku Joshua stoczył już trzy pojedynki i czeka na czwarty. Tym razem jego rywalem będzie Gary Cornish.
Joshua ma już zarysowany plan na tę walkę. Chce jak najszybciej uporać się ze swoim rywalem. – Wspaniale byłoby znokautować Cornisha już w pierwszej minucie. Tego chcą kibice. Jeśli wszystko pójdzie z planem to ta walka nie będzie trwała zbyt długo. Panuje przekonanie, że potrzebuję pojedynków, w których spędzę więcej rund w ringu. Uważam, że przyjdą one naturalnie – powiedział brytyjski pięściarz.
Cornish bez szans?
28-latkowi z Inverness w rywalizacji z Joshuą nie daje się zbyt wielkich szans. Jednak Cornish również potrafi wygrywać przed czasem. Dwanaście walk zakończył przez nokaut i jeszcze nigdy nie poniósł porażki na zawodowych ringach.
W tym roku Cornish stoczył dwa pojedynki, w których spędził w ringu zaledwie pięć rund. 28-latek pokonał Marino Golesa i Zoltana Csalę. Anthony Joshua to najpoważniejsze wyzwanie w karierze Cornisha, a zarazem szansa na wypłynięcie na szerokie wody. W Londynie niepokonany dotąd 28-latek będzie miał okazję pokazać swoją prawdziwą wartość. Faworyt jest jednak jeden i nazywa się Joshua.
Cornish nie wdaje się w dyskusję. Bokser jest skoncentrowany i myśli tylko o walce, a przy tym jest pewny swego. – Zbyt dużo mówi się o tej walce w mediach. Wielu ludzi nie daje mi szans, ale nie przejmuję się tym. Staram się dbać o swój interes i nie słucham tego, co mówią inni. Nie mam zamiaru mówić zbyt wiele, o tym jak będzie wyglądała walka. Wielu ludzi będzie zaskoczonych. Zamierzam wygrać ten pojedynek – mówił 28-latek.
KM