06.11.2017

#Już nie jest naszą królową?

Joanna Jędrzejczyk na kolanach, Polka straciła pas mistrzyni UFC kategorii słomkowej. Piękny sen został przerwany, pierwsza porażka w MMA na koncie 30-latki. Czy przegrana w starciu z Rose Namajunas stanowi powód do dyskredytowania możliwości Joanny Jędrzejczyk?

30-latka pochodząca z Olsztyna stała się marką samą w sobie. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych i lubianych polskich sportsmenek. Teraz dla Joanny Jędrzejczyk nastał trudny czas.

Przegrać jeden raz

„Zwycięstwo ma wielu ojców, porażka jest sierotą” – prawda stara jak świat. Niestety, praktyka życia jest tego najlepszym potwierdzeniem. Tłumy wielbią zwycięzców, bo chcą mieć swoich idoli. A gdy przychodzi porażka, wylewają wiadro pomyj. Może w przypadku Joanny Jędrzejczyk aż tak źle nie jest. Jednak porażka na gali UFC 217 w Madison Square Garden i utrata mistrzowskiego pasa na rzecz Rose Namajunas sprawiła, że akcje Polki poszybowały w dół. Wcale nie jest taka dobra, jak się wydawało. Ma słabą szczękę. Musiała kiedyś przegrać. Wreszcie ktoś jej utarł nosa. Oceniać i komentować każdy może, ale pytanie – czy ma ku temu solidne podstawy. Bo przydałaby się analiza, rozeznanie, bo słowa mają swoją wagę i mogą ranić. Można rzucać na lewo i prawo ocenami, ale co one mają wspólnego z rzeczywistością?

Każdy może przegrać. Najważniejsze, aby umiał się podnieść i iść dalej. Do tej pory Joanna Jędrzejczyk kibicom MMA w Polsce dostarczała wiele radości i wzruszeń. 30-latka pokazała, że jeśli się chce, to można wznieść się na szczyt. Zawsze uśmiechnięta, radosna, pozytywnie nastawiona do otoczenia i gotowa do ciężkiej pracy. W świecie sportów walki może uchodzić za autorytet. Przebiła się w UFC i zyskała miano gwiazdy. 14 marca 2015 roku pokonała Carlę Esparzę i sięgnęła po mistrzostwo w wadze słomkowej. Pięć razy skutecznie broniła swojej zdobyczy, ale szósta zakończyła się stosunkowo szybko. Rose Namajunas dopadła Polkę w pierwszej rundzie. Jędrzejczyk padła po ciosach Amerykanki, ale wstała, jednak kolejny atak był perfekcyjny. Namajunas okładała olsztyniankę i ta odklepała. Wkroczył sędzia, który przerwał pojedynek. Amerykanka spełniła swoje marzenia. A może tak warto spojrzeć na tę walkę? Naładowana Namajunas sięgnęła po pas mistrzowski. Z kolei Jędrzejczyk zanotowała pierwszą porażkę w karierze, straciła pas po 966 dniach.

Co dalej?

Polka nie zapadnie się pod ziemię i nie zniknie. Jest prawdziwą wojowniczką i z pewnością zobaczymy ją w walce z Namajunas. Trzeba tylko pamiętać, że jedna porażka nie przekreśla całego dorobku, a po tym jak się przegrywa poznaje się prawdziwych mistrzów. O tym warto pamiętać!

Joanna Jędrzejczyk nie rozpamiętuje porażki. – Patrzę z optymizmem w przyszłość. Wiem, że wrócę silniejsza niż kiedykolwiek i szybciej niż się tego spodziewacie – napisała na swoim Facebooku.

Fot. Facebook Joanna Jędrzejczyk

KM