„Szpila” przygotowuje się do rywalizacji z doświadczonym Amerykaninem. Polski pięściarz po raz kolejny w tym roku wejdzie do ringu. Artur Szpilka w Chicago zmierzy się z Manuelem Quezadą.
W kwietniu „Szpila” stoczył pojedynek, w którym w drugiej rundzie podziękował rywalowi za spotkanie. Amerykanin Ty Cobb nie sprawił Polakowi żadnych problemów, gdyż był zdecydowanie słabszy i w żaden sposób nie mógł zagrozić 26-latkowi z Wieliczki. Czerwcowy przeciwnik Szpilki jest nieco bardziej wymagający, ale trudno spodziewać się, żeby Amerykanin zaskoczył podopiecznego Ronny’ego Shieldsa.
Warto zaznaczyć, że początkowo „Szpila” miał rywalizować z Jasonem Pettaway’em, jednak Komisja Sportowa Stanu Illois nie zaakceptowała go. Wybór padł więc na Manuela Quezadę. Nie wydaje się, żeby 37-letni Amerykanin zagroził Szpilce. Quezada jest stosunkowo niski jak na wagę ciężką – 187 cm. Swego czasu Amerykanin trenował kickboxing oraz mieszane sztuki walki. Najlepsze lata w boksie ma już dawno za sobą. Quezada jest cierpliwy i z utęsknieniem wypatruje kolejnej wygranej na zawodowym ringu. Do tej pory 37-latek dwadzieścia dziewięć razy schodził z placu boju w glorii chwały. Problem Quezady polega na tym, że nie wygrał od pięciu lat. Warto nadmienić, że w tym czasie wytrzymał pełen dystans w rywalizacji z Chrisem Arreolą oraz Stevem Cunninghamem. Jednak w obu tych pojedynkach przegrał zdecydowanie na punkty. W okresie ostatnich pięciu lat Quezadę pokonali również Jason Gavern, Bowie Tupou oraz Andy Ruiz Jr. Na swoim koncie Amerykanin ma wygrane z solidnymi pięściarzami m.in. z Travisem Walkerem, którego w 2009 roku znokautował w pierwszej rundzie.
Z pewnością Quezada stanie przed trudnym zadaniem, gdyż trudno podejrzewać, aby mógł pokonać Szpilkę. Polak rozpoczął nowy rozdział w swoje karierze. Szpilka pod okiem Ronny’ego Shieldsa ma wejść na wyższy poziom i rozwinąć swój talent. Pierwszą walkę w Stanach ma już za sobą, szybko rozprawił się ze słabym rywalem. Teraz przyszedł czas na Quezadę. Szpilka stoczy kolejny pojedynek na przestrzeni dwóch miesięcy. Polak powinien walczyć jak najczęściej, aby wejść w dobry rytm i podnosić swoją ringową skuteczność. Prawda jest taka, że Szpilka musi w Stanach zbudować swoją pozycję, aby pojawiły się ciekawe propozycje. 26-latek udowodnił w rywalizacji z Tomaszem Adamkiem, że dojrzał i skoncentrował się na boksie. Do tej pory przegrał tylko raz. Pogromcą Szpilki okazał się Bryant Jennings, który niedawno walczył z Władimirem Kliczko. Polak nadal pozostaje królem nokautów – na osiemnaście wygranych aż trzynaście pojedynków zakończył przed czasem. Quezada może dołączyć do tego grona. Szybkość Szpilki i siła jego ciosu mogą zrobić wrażenie na 37-letni pięściarzu z Kalifornii. Polak po raz kolejny zaprezentuje się w hali UIC Pavilion w Chicago podczas gali Premier Boxing Champions, która odbędzie się 12 czerwca.
KM