31.10.2015

#KSW podbiło Londyn

Emocjonujące walki, efektowne nokauty, triumfy polskich fighterów. Gala KSW 32 w Londynie to pojedynki na najwyższym poziomie. Polska organizacja pokazała wysoki poziom sportowy, co jest dobrą wizytówką dla naszego MMA.

Czy KSW podbije Londyn? To pytanie powtarzano jak mantrę w związku z galą polskiej organizacji w stolicy Anglii. Widzowie, którzy zdecydowali się obejrzeć galę na Wembley, nie mogli narzekać na nudę.

Borys trzyma poziom, „Pudzian” nie dał rady

Borys Mańkowski udowodnił, że stale rozwija się i jego umiejętności predysponują go do występów na najwyższym poziomie. Jesse Taylor od początku chciał zdominować Polaka. „Diabeł Tasmański” stawiał opór Amerykaninowi, jednak ten sprowadził walkę do parteru i uderzał naszego zawodnika łokciami. Mistrz wagi półśredniej skutecznie bronił się, jednak stracił punkt. W parterze uderzył swojego rywala kolanem. Po chwili było już po sprawie. Walkę wznowiono i Mańkowski ruszył z impetem na Amerykanina. „Diabeł Tasmański” sprowadził pojedynek do parteru i wypracował sobie komfortową pozycję. Zastosował duszenie zza pleców, które dało mu zwycięstwo po trzech minutach rywalizacji.

W walce wieczoru zaprezentował się Mariusz Pudzianowski, który miał zjeść grahamkę, czyli Petera Grahama. Doświadczony Australijczyk utarł Polakowi nosa. „Pudzian” od początku ruszył na rywala i zaczął go rozbijać. W parterze miał korzystniejszą pozycję, Graham przyjmował kolejne ciosy. Druga runda to popis Australijczyka, który pokazał Polakowi, że ma większe doświadczenie w MMA i lepiej zna się na tym fachu. Graham nie miał litości dla Pudzianowskiego, który był bezsilny. 40-latek z Sydney w parterze postawił kropkę nad „i”.

Dziesiąte zwycięstwo na swoim koncie zapisał Mateusz Gamrot. Poznaniak może śmiało myśleć o walce o pas wagi lekkiej. Gamrot stanął przed trudnym zadaniem w Londynie. Jego rywalem był Marif Piraev, który wysoko zawiesił poprzeczkę Polakowi. Gamrot szybko sprowadził rywala, ale ten zaprezentował swój bogaty warsztat i próbował rozstrzygnąć walkę przez gilotynę, jednak Poznaniak cało wyszedł z opresji. Druga runda należała do Gamrota. Od początku niemiłosiernie obijał rywala, jednak ten nadal nie tracił sił. W końcu „Gamer” znalazł receptę na rywala. Techniczny nokaut zakończył rywalizację.

Kolejna porażka „Różala”

Ciężkie chwile w Londynie przeżył Marcin Różalski. Popularny „Różal” zanotował drugą porażkę z rzędu. James McSweeney był aktywny i efektowny. Różalski poszedł na wymianę, starał się zaskoczyć swojego rywala, jednak ten torpedował zapędy Polaka. W końcu znalazł sposób na fightera z Płocka. McSweeney wygrał przez duszenie zza pleców.

W Londynie przegrał również Rafał Moks. Jim Wallhead udanie zadebiutował w KSW, jednak pojedynek walki na to nie wskazywał. W pierwszej rundzie nic się nie działo. Druga odsłona również rozpoczęła się spokojnie, jednak w końcu Wallhead wypalił kombinację ciosów i było po sprawie. Zdyskwalifikowany został Michał Włodarek, który uderzył swojego rywala w sposób nieprzepisowy. Z wygranej mógł zatem cieszyć się Oli Thompson.

Radości nie krył również Tomasz Narkun. Goran Reljic przystępował do pojedynku z Polakiem jako mistrz KSW wagi półciężkiej. Chorwat nie miał czasu, aby pokazać swoje umiejętności. Narkun nie zamierzał czekać i szybko rozpoczął marsz po pas. Zawodnik z Bałkanów poznał siłę Polaka, który po dwóch minutach zaserwował swojemu rywalowi nokaut.

Niespełna minuty potrzebował Maiquel Falcao, aby uporać się z Brettem Cooperem. Brazylijczyk od początku z determinacją ruszył na swojego rywala. W stronę Coopera leciały kolejne ciosy, a po prawym sierpowym Amerykanin nie był w stanie kontynuować walki. Leszek Krakowski na punkty pokonał Andre Winnera. Pierwszy pojedynek londyńskiej gali był spokojny, a w zasadzie nudny i nie zapowiadał emocji.

Napięcie rosło z czasem. Wiele osób zastanawiało się, czy KSW zda egzamin w Londynie. Pojedynki były efektowne, nie brakowało nokautów. KSW dało w Londynie popis. Działo się. „Pudzian” nie zjadł grahamki, ale za to Narkun wraca do Polski z pasem.

KM