15.01.2016

#Łobuz, który może zostać mistrzem

Kolejny polski pięściarz stanie przed szansą na zdobycie mistrzostwa świata w kategorii królewskiej. Aby spełnić marzenia Artur Szpilka musi pokonać prawdziwego bombardiera – Deontaya Wildera.

Szpilka przeszedł wyboistą drogę do pojedynku o mistrzowski pas w wadze ciężkiej. Był niepokorny, nie unikał bójek, za jedną z nich trafił za kratki. Po wyjściu na wolność wrócił na ring i z każdą kolejną walką dojrzewał. Wyjechał do USA, gdzie trenuje pod okiem Ronniego Shieldsa. W Stanach miał doskonalić swoje umiejętności, aby wejść na szczyt. W sobotę, 16 stycznia, stanie przed życiową szansą w Barclays Center w Nowym Jorku.

Więzienny image

Już w szkole był przekonany, że zostanie mistrzem. Szpilka nie należał do pilnych uczniów, ale przykuwał uwagę nauczycieli i kolegów. Znany był z tego, że łobuzował. Siał postrach wśród rówieśników i nie tylko. Szukał przeciwników, których będzie mógł zlać, jednak chciał mierzyć się z równymi sobie, a nawet silniejszymi.

Szansą dla Szpilki stał się boks. Młody pięściarz jeździł na zgrupowania, gdzie miał możliwość rozwijać swoje umiejętności. To było jednak za mało. Szukał kolejnych wrażeń. Wdawał się w bójki. W Wieliczce, skąd pochodzi wszyscy wiedzieli, że to typ niepokorny. Kilkukrotnie policja pukała do jego drzwi. Kończyło się na wizytach na komisariacie. Jednak w końcu czara goryczy się przelała. Szpilka był już przygotowany i palił się do wyjścia na ring, aby stoczyć pojedynek z Wojciechem Bartnikiem. Był październik 2009 roku. Do walki nie doszło. Szpilka trafił do aresztu za pobicie i kradzież telefonu na dyskotece. Wyrok się uprawomocnił, co oznaczało dla pięściarza półtora roku pobytu w więzieniu.

O Szpilkę walczył Andrzej Gołota, który odwiedził młodego boksera w więzieniu, jednak ten nie był skory do rozmowy. Początkowo „Szpila” przebywał w areszcie w Krakowie, ale przeniesiono go do Tarnowa. Uderzył funkcjonariusza, który kazał pościelić mu łóżko. Był pod stałym nadzorem kamer, bardzo rzadko widywał się z rodziną, przytył. Po wyjściu na wolność wrócił na ring. Podjął się rywalizacji w wadze ciężkiej, wcześniej walczył w junior ciężkiej, i zmierzył się w czerwcu 2011 roku z Ramizem Hadziaganoviciem. Polak potrzebował trzydziestu trzech sekund, aby odnieść zwycięstwo.

Typ niepokorny

Przyległa do niego łatka chuligana. Przez długi czas musiał z nią walczyć, ale sam dawał podstawy, aby opinia publiczna trwała w swoich osądach. W dosadnych słowach wypowiadał się o swoich rywalach. Często kpił. Nie potrafił zachować należnego spokoju i ogłady. W styczniu 2013 roku podczas konferencji prasowej „Szpila” rzucił się na Krzysztofa Zimnocha. Panowie nie przypadają za sobą i po serii wyzwisk postanowili porozmawiać ze sobą za pomocą pięści. Mieli spotkać się w ringu, jednak do pojedynku ostatecznie nie doszło.

Wielu powtarzało, że Szpilka ma umiejętności, lecz musi popracować nad głową. W Polsce gromił kolejnych rywali, jeździł również do Stanów, gdzie dwukrotnie znokautował Mike'a Molo. Prezentował się efektownie w ringu, jednak poza nim bywało różnie. Robił wokół siebie wiele zamieszania, często niepotrzebnego. Jednak dało się słyszeć głosy, że pobyt w więzieniu zmienił go. Kwestią podstawową dla rozwoju Szpilki była konieczność otoczenia się właściwymi ludźmi. Boks musiał stać się całym jego życiem. 

W styczniu 2014 roku doznał jedynej, jak do tej pory, porażki na zawodowym ringu. Bryant Jennings znalazł sposób na Polaka i zakończył pojedynek przed czasem. Zapewne to wydarzenie dało Szpilce do myślenia. Chciał udowodnić, że jest najlepszy w Polsce w kategorii ciężkiej i dostał szansę rywalizacji z Tomaszem Adamkiem. W ringu zaprezentował się dojrzale, myślał, analizował i nie dał się wyprowadzić z równowagi. Wygrał jednogłośną decyzją sędziów. Pokazał, że jest najlepszy w kraju. Kolejny krok to podbicie świata. W styczniu 2015 roku podpisał kontrakt z Alem Haymonem, który ma w swojej stajni najlepszych. Trenerem Szpilki został Ronnie Shields, który głęboko wierzy w swojego podopiecznego. Do tej pory Polak wygrał trzy pojedynki pod jego wodzą.

W czwartej walce, w której obecny będzie Shields Szpilka ma szansę zdobyć tytuł mistrza świata WBC. Polak pokazał, że nadal tkwi w nim coś z chuligana. Podczas konferencji prasowej przed mistrzowskim starciem doszło do szarpaniny pomiędzy 26-latkiem, a Deontayem Wilderem. Zapewne to element wojny psychologicznej. Amerykanin chciał sprowokować Szpilkę, jednak ten nie miał zamiaru się poddać. Gdy Wilder przerwał mu wypowiedź „Szpila” odpowiedział, że go znokautuje. 

Polska nigdy nie miała mistrza świata w wadze ciężkiej. O tytuł walczyło pięciu pięściarzy. Gołota, Sosnowski, Adamek, Wawrzyk i Wach nie dali rady. Czy szósty polski kandydat okaże się zwycięzcą?

KM