06.08.2017

#Łomaczenko ponownie zwycięski

Wasyl Łomaczenko nie zwalnia tempa. 29-letni Ukrainiec pokonał w Los Angeles Miguela Marriagę i tym samym po raz szósty z rzędu wygrał przed czasem.

Od ponad roku w posiadaniu Ukraińca znajduje się pas mistrzowski WBO w wadze super piórkowej. Łomaczenko ponownie potwierdził swoją dominację i udowodnił, że określanie go jednym z najlepszych bokserów na świecie nie jest na wyrost.

Zawodowy amator

Można zaryzykować stwierdzenie, że 29-latek nadal buduje pozycję w zawodowym boksie. Choć w swoim dorobku zapisał pas WBO w kategorii piórkowej i super piórkowej, to stoczył zaledwie dziesięć walk. Ale pierwszy pojedynek zawodowy stoczył dopiero w październiku 2013 roku. W ciągu 3,5 roku zbudował silną pozycję w świecie boksu. Łomaczenko jest określany jako jeden z najlepszych pięściarzy świata bez podziału na kategorie wagowe.

Już na amatorstwie zawodnik z Białogrodu imponował umiejętnościami. Pierwszy sukces odniósł w wieku 19 lat zdobywając w Chicago (2007) srebrny medal mistrzostw świata w kategorii piórkowej. To był dopiero początek lawiny sukcesów w wykonaniu Łomaczenki. Na swoim koncie Ukrainiec zapisał dwa złote medale igrzysk olimpijskich w Pekinie i w Londynie, ale w 2012 roku rywalizował już w kategorii lekkiej. Zdobywał również mistrzostwo świata (dwukrotnie) i mistrzostwo Europy. Łącznie stoczył blisko 400 walk amatorskich.

Zdobyte doświadczenie Łomaczenko świetnie wykorzystuje na zawodowstwie. W Los Angeles Ukrainiec zdał kolejny test. Jego rywalem był 30-letni Miguel Marriaga, który za wszelką cenę chciał zdobyć pas mistrzowski. Blisko cztery miesiące temu rywalizował z Oscarem Valdez o tytuł w wadze piórkowej, ale przegrał na punkty. Kolumbijczyk postanowił spróbować swoich sił w wyższej kategorii, lecz ponownie musiał obejść się smakiem.

Bez litości dla rywala

Łomaczenko walkę z Marriagą zaczął w swoim stylu. Ruszył do przodu, niepokoił rywala, delikatnie budował swoją przewagę. Po raz pierwszy odpalił w trzeciej rundzie, gdy Kolumbijczyk otrzymał dwa lewe proste i padł na deski. O tym, że Łomaczenko potrafi robić show, nikogo nie trzeba przekonywać. Ukrainiec stanął w narożniku i zaprosił rywala do walki. Reakcja publiczności była niezwykle entuzjastyczna.

Nie zabrakło krwi, która pojawiła się na twarzy… mistrza. W czwartej rundzie zawodnicy przypadkowo zderzyli się głowami. Z każdą odsłoną sytuacji Marriagi coraz bardziej komplikowała się. W siódmej rundzie maszyna ruszyła. Łomaczenko odpalał kolejne ciosy, obijał dół, dodawał podbródkowe, Kolumbijczyk nie mógł wytrzymać tego naporu. Marriaga padł na deski, wstał i udał się do narożnika, który zdecydował o poddaniu walki.

Na konto czempiona WBO wpłynie 750 tysięcy dolarów, z kolei pokonany musi zadowolić się 50 tysiącami.

Fot. Facebook Wasyl Łomaczenko

KM