Jean Marc Mormeck będzie najbliższym rywalem Mateusza Masternaka. Popularny Master stanie oko w oko z Francuzem 5 grudnia w Issy-les-Moulineaux.
Pojedynek obu pięściarzy od pewnego czasu zyskiwał na popularności. Strony prowadziły negocjacje i wydawało się, że wszystko jest na najlepszej drodze do zakontraktowania walki. W ostatnich dniach obóz milczał, co powodowało, że nad pojedynkiem pojawił się znak zapytania. Ostatecznie wszystko dobrze się skończyło. Masternak zmierzy się z Mormeckiem w 10-rundowym pojedynku.
Wielu myśląc Mormeck przywołuje sobie na myśl walkę Francuza z wielkim Władimirem Kliczko. Ukraiński mistrz nie pozostawił złudzeń swojemu rywalowi. W czwartej rundzie Mormeck poczuł siłę Kliczki, który potężnie go znokautował. Francuz podjął wyzwanie i stanął oko w oko z jednym z najlepszym bokserów świata w walce o cztery pasy mistrzowskie. Nie udało się. Mormecka nie należy jednakże oceniać przez pryzmat pojedynku z Ukraińcem. Dlaczego? Odpowiedź wkrótce.
Tomasz Adamek też dokonał skoku. Przeskoczył z niższej kategorii wagowej do królewskiej. Mormeck postąpił tak samo. W wadze junior ciężkiej Francuz był mistrzem organizacji WBC i WBA. W 2003 roku pokonał Virgila Hilla i sięgnął po pas WBA, kolejny zdobył trzy lata później, gdy na punkty okazał się lepszy od Wayne’a Braithwaite’a. Mormeck mistrzowskie tytuły stracił dość szybko – w następnej walce. Francuza znokautował O’Neil Bella, a należy uwzględnić fakt, że była to pierwsza porażka przez nokaut najbliższego rywala Masternaka. W swojej karierze pojedynkował się również z Davidem Haye’m, jednak przegrał walkę, mimo iż Brytyjczyk poczuł deski. W 2010 roku Mormeck zdobył pas WBA International wagi ciężkiej pokonując Timura Ibragimowa.
Zaprezentowany obraz francuskiego boksera pozwala stwierdzić, że nie jest on anonimowy, a zauważyć należy, iż jest to pięściarz z wysokiej półki. Mormeck po osiągnięciu sukcesów w wadze cruiser chciał spróbować sił w kategorii królewskiej. Kliczki pokonać się nie udało, ale to w żaden sposób mu nie umniejsza. Jednym słowem – Mateusz Masternak staje przed wyzwaniem. W tym miejscu należy się zastanowić – kto uchodzi za faworyta? Niby Mormeck jest już wiekowy (42 lata), jednak nie można uznać, że ten fakt przekreśla jego szanse.
Masternak jest jedną z czołowych postaci wagi junior ciężkiej, jednak w ostatnim pojedynku niespodziewanie przegrał. Niejednogłośnie na punkty lepszy okazał się Youri Kalenga, zdecydowanie niżej notowany od Polaka. Teoretycznie Francuz był postawny i silny, ale to Masternak bardziej tą walkę przegrał niż jego rywal ją wygrał. Zwycięstwo pozwoliłoby Masterowi zbliżyć się do pojedynku z Lebiediewem, jednak zaprezentował się słabo i stracił szansę na zrobienie kroku w kierunku mistrzowskiej rywalizacji. W tym miejscu można zastanowić się, czy może pięściarzowi taka lekcja nie przyda się w przyszłości?
Teraz stanie na wprost Mormecka. Człowieka, który był mistrzem i walczył z tuzami boksu. Co prawda, facet liczy sobie 42 wiosny, ale jak to mówią szczęśliwi czasu nie liczą. Poważnie mówiąc – Francuz po rywalizacji w wadze ciężkiej z pewnością wzmocnił się. Jest twardszy i wytrzymalszy. Na pewno to wymagający rywal i Masternak staje przed trudnym zadaniem. Oczywiście, nie chodzi o to, żeby straszyć Mormeckiem, ale żeby dobrze przygotować się do tej walki. Polak musi rozpocząć odbudowę swojej pozycji i naprawić złe wrażenie, które pozostawił po pojedynku z Kalengą. Wydaje się niemal pewne, że mając w ringu Mormecka będzie bardziej skupiony i nie podejdzie w sposób lekceważący do przeciwnika. W końcu inaczej walczy się z byłym mistrzem, a inaczej z przeciwnikiem, który już na starcie był spisywany na straty.
5 grudnia Masternak ma rozpocząć proces odbudowy. Ma szansę stoczyć ciekawy pojedynek i zmierzyć się z bokserem, który znak smak mistrzowskich pasów. To z pewnością cenne doświadczenie dla naszego boksera. Masternak kontra Mormeck – walka, która zapowiada się ciekawie i da odpowiedź na pytanie: czy Master wróci do gry?
KM