Mateusz Masternak lepszy od Jeana Marca Mormecka. Polak zwyciężył na punkty, choć walka we Francji do najłatwiejszych nie należała.
Master stanął przed wyzwaniem, gdyż przyszło mu mierzyć się z rywalem, który posiada bogate CV, choć z drugiej strony jest wiekowy. Mimo wszystko Mormeck to pięściarz solidny i wytrzymały, o czym przekonał się Masternak. Francuz liczył, że zaskoczy Mastera pressingiem, jednak rozczarował się w tym względzie. Były mistrz świata WBA i WBC wagi junior ciężkiej miał problem z Masternakiem, który od początku pojedynku wyeliminował jeden z największych atutów swojego przeciwnika. Polak sprytnie zmuszał Francuza do cofania się, co spowodowało, że nie miał on możliwości walki w półdystansie. Master trzymał dystans i ranił Mormecka prawym podbródkowym. Pojedynek szybki i efektowny. W trzeciej rundzie Masternak stosował prawe krzyżowe, ale w końcówce Francuz trafił lewym sierpowym. Kolejna odsłona dla Mormecka, który sierpami skutecznie uderzał Masternaka. Polski pięściarz wrócił na właściwe tory i w kolejnych rundach przeważał. Serie ciosów Mastera dawały się we znaki Francuzowi, zwłaszcza w końcówce walki. Jeszcze w ósmej rundzie Mormeck próbował zaskoczyć Masternaka, jednak bez efektu.
Po dziesięciu rundach wszyscy z niecierpliwością czekali na werdykt sędziowski. Czekali i to długo. Tak długo jak Master czekał na swojego rywala w ringu. Czy była to świadoma zagrywka taktyczna? Mormeck kazał na siebie czekać i przedłużał moment wejścia do ringu. Ringu, który był mniejszy niż powinien. Dlaczego? To ukłon w stronę Francuza. Mniejszy ring teoretycznie miał umożliwić 42-letniemu pięściarzowi zdominowanie Masternaka. Wszystkie próby i zagrywki okazały się nieudane. Sędziowie liczyli, naradzali się i w końcu podali ostateczny werdykt. Dwóch arbitrów wskazało na Masternaka, jeden ogłosił remis. Master zdobył Francję.
Ciężko walczy się na obcym terenie, zwłaszcza na terenie przeciwnika. Jak pokazuje historia tej walki – rywal stosował różne kombinacje. Mimo wszystko Masternak na płaszczyźnie sportowej udowodnił, kto jest lepszy.
Tym samym Polak potwierdził, że jest w stanie wrócić do rywalizacji na najwyższym poziomie. Po porażce z Kalengą, która nie powinna mieć miejsca, pozycja Masternaka została zachwiana. W walce z Mormeckiem polski pięściarz pokazał, że ma potencjał i umiejętności predysponujące go do boksowania na wysokim poziomie. Prawda jest taka, że Master wygrał z 42-latkiem, jednak ten „staruszek” mierzył się z Władimirem Kliczko i był mistrzem WBC i WBA, co potwierdza jego poziom sportowy. Prawdopodobnie istotna jest kwestia pewności siebie i mentalnego przygotowania do walki. Jak już wielokrotnie podkreślaliśmy, przed Kalengą nikt nie klękał i Master mógł „na luzie” podejść do walki z nim. W rywalizacji z Mormeckiem chciał się odbudować, a ponadto – przyszło mu walczyć z kimś z nazwiskiem.
Zwycięstwo Masternaka cieszy i pozwala myśleć realnie o tym, że Polak cały czas będzie piął się w górę. Master to pięściarz, który jest ułożony, a dodatkowo jest w pełni skupiony na boksie. Oby tylko zawsze był w ringu całym sobą. Bo potencjał ma w sobie ogromny. Zdobył Francję, co zdobędzie kolejnym razem? Kiedy przyjdzie czas na Lebiediewa?
KM