01.10.2016

#Materla zgasił Palharesa

Michał Materla pokazał, że stać go na wielkie rzeczy. Oszołomił znanego z występów w UFC Rousimara Palharesa. Podczas KSW 36 w Zielonej Górze mistrzowskie pasy obronili Tomasz Narkun i Mateusz Gamrot.

Miłośnicy MMA mogą być zadowoleni. Podczas zielonogórskiej gali zobaczyli wiele efektownych akcji. Kolejne walki rozgrzewały publiczność do czerwoności. 

Obronili swoje zdobycze

Mówiło się, że takiego fightera jak Rousimar Palhares jeszcze w Polsce nie było. Ogromne doświadczenie w UFC było najlepszą wykładnię możliwości Brazylijczyka, który nie miał litości dla rywali i kończył kolejne walki przed czasem. Michał Materla stanął przed trudnym wyzwaniem. Polak musiał być niezwykle czujny.

Po początkowym rozpoznaniu walka przeniosła się do parteru, gdzie z góry znalazł się Materla. Były mistrz wagi średniej był ostrożny, także w stójce, gdzie trzymał dystans i czarował lewą ręką. Czekał i wyczuł najlepszy moment. Ten nadszedł w drugiej rundzie. Materla prawym podbródkowym odciął Brazylijczykowi prąd, a ten padł na deski jak rażony prądem. Wielki triumf popularnego „Magica”.

Mateusz Gamrot zrobił, co do niego należał. Popularny „Gamer” coraz lepiej czuje się w roli mistrza wagi lekkiej KSW. Renato „Pezinho” Gomes miał okazję odczuć to na własnej skórze. Gamrot szybko sprowadził rywalizację do parteru, gdzie budował swoją przewagę. W końcówce pierwszej rundy pojedynek wrócił do stójki. Szybkość i zdecydowanie – to atuty Polaka, do których należy dodać również konsekwencję. Szukał skrętówki i w końcu się udało.  

Tomasz Narkun obronił tytuł w kategorii półciężkiej. Polak zalał ciosami doskonale znanego z rywalizacji z Janem Błachowiczem Rameau Sokoudjou. Czarnoskóry zawodnik próbował znaleźć sposób na mistrza w parterze, jednak Narkun również nie ustępował. Pojedynek był niezwykle dynamiczny. Wynik starcia rozstrzygnął się w stójce, gdzie mistrz KSW nie miał litości dla Sokoudjou. Sędzia przerwał walkę, obaj zawodnicy byli niezwykle zmęczeni. Niecałe pięć minut, ale żywiołowość, energia i efektowność walki podniosły emocje w zielonogórskiej hali.

Super Japończyk, efektowna Brazylijka

Po raz kolejny wysokie umiejętności potwierdził Kleber Koike Erbst. Japończyk udowodnił, że w parterze czuje się jak ryba w wodzie. Szukał, szukał i w końcu znalazł sposób na Leszka Krakowskiego. Trójkąt nogami okazał się metodą na wygraną 26-latka. W pojedynku „ciężkich” lepszy Michał Kita. Michał Włodarek sprowadził pojedynek do parteru, jednak okazał się to gwóźdź do trumny. Kita wykonał skuteczną gilotynę i rywal odklepał. Ariane Lipski coraz lepiej prezentuje się podczas występów w Polsce. Brazylijka prawym sierpowym wprawiła w oszołomienie Sheilę Gaff. Kolejny cios sprawił, że rywalka upadła na deski. Lipski takiej szansy zmarnować nie mogła.

Druga wygrana Grzegorza Szulakowskiego podczas przygody z KSW. 29-latek przez trzy rundy zdominował Bartłomieja Kurczewskiego. Panowie mieli spotkać się już na KSW 34, jednak kontuzja wyeliminowała wtedy Szulakowskiego. Kurczewski poniósł drugą porażkę z rzędu. Na zwycięstwo na KSW nadal czeka Katarzyna Lubońska, która nie potrafiła znaleźć sposobu na Dianę Belbitę. Przez dwie rundy Rumunka zbudowała przewagę, imponowała mocnymi kopnięciami. Trzecia odsłona spokojniejsza, w końcu doszło do obalenia, jednak Lubońska znalazła się na plecach i nie mogła zdziałać zbyt wiele. 

Zielonogórska gala rozpoczęła się od starcia Macieja Kazieczko i Mariusza Mazura. 23-latek szybko został sprowadzony przez rywala do parteru. Mazur dominował, jednak Kazieczko dał sygnał, że może być groźny. Próbował zaskoczyć rywala balachą, ale bezskutecznie. Druga odsłona zdecydowanie na korzyść poznaniaka, który naruszył Mazura podbródkowym i potraktował go kilkoma łokciami. W trzeciej odsłonie walka toczyła się w karierze. Mazur nie był w stanie pokazać swoich możliwości w pojedynku debiutantów musiał uznać wyższość rywala.

KM